,,Wojenna miłość” opowiada prawdziwą historię dwojga ludzi, którzy żyli podczas wojny i w dodatku byli z różnych krańców świata. Mimo tego zakochali się w sobie i pokonali wszystkie przeciwności losu, aby być razem. Ich pierwsze spotkanie było przypadkiem, gdyż główna bohaterka Josefine udała się pod ogrodzenie obozu głównego bohatera, w celu uzyskania informacji o swoim bracie. Akurat tak trafiło, że spotkała tam Bruce. Ich spotkanie było bardzo krótkie, jednak dość wyjątkowe. Później autor opisuje losy bohaterów z osobna. Dzięki temu możemy dowiedzieć się więcej o nich i poznać ich działania. Josefine była bardzo młodą partyzantką, a jednak ryzykowała wiele razy swoje życie, aby wypełnić swoje zadanie. Za to Bruce był jeńcem wojennym, który dość często lubił przeciwstawiać się rządzącej osobie. Dzięki temu doszło do drugiego spotkania bohaterów, jednak dopiero miało to miejsce w drugiej połowie książki. Szczerze mówiąc, liczyłam na więcej momentów z głównymi bohaterami. Mam wrażenie, że autor skupił się bardziej na wydarzeniach z życia bohaterów, niż na opowiadaniu wspólnych chwil bohaterów. Oczywiście one były, jednak moim zdaniem troszkę za mało. Biorę pod uwagę, że jest to prawdziwa historia i podczas wojny ciężko było się kontaktować z innymi, jednak można było bardziej rozbudować dialogi pomiędzy Josefine i Bruce’em. Później mamy korespondencje między nimi poprzez listy i tutaj nic nie mam do zarzucenia, bo bardzo podobały mi się, jak je czytałam. Stwierdzam, że musiało być im naprawdę ciężko, ponieważ nie widzieli się przez kilka lat, a mimo to, kochali się i wierzyli, że kiedyś nadejdzie lepsze jutro i będą mogli spotkać się ponownie. Ciężko to sobie teraz wyobrazić, jak wyglądało życie podczas wojny, bo nigdy nie przeżyliśmy tego, co ludzie w tamtych czasach. Możemy jedynie podejrzewać, że tamte czasy były bardzo trudne i bolesne. Codziennie ginęło setki, a może tysiące ludzi, a ich najbliżsi nie mogli pożegnać zmarłych, bo byli rozdzieleni. Do czego zmierzam? Główny bohater często dostawał listy, w których były wiadomości o śmierci jego najbliższych. Był tak daleko od nich, nie mógł ich pożegnać, ani być na pogrzebie. Zawsze po przeczytaniu danego rozdziału myślałam, jak mógł czuć się Bruce i inne osoby, które spotkało to samo? My aktualnie nie potrafimy tego poczuć, bo mamy możliwość pójścia na pogrzeb i zobaczenia po raz ostatni zmarłego, a oni nie mieli takiej okazji (oczywiście dla nas teraz, strata bliskiej osoby też jest bolesna).
Historia Josefine i Bruce jest wciągająca i ujmująca. Czytało mi się ją bardzo dobrze i dzięki niej mogłam lepiej poznać życie podczas wojny. Styl autora nie sprawiał mi żadnych nieprzyjemności i polubiłam lekkie pióro Doug Golda. Mimo tego, że spodziewałam się, że wątek miłosny będzie bardziej rozbudowany, to z czystym sercem mogę polecić Wam tę pozycję! Idealna na jesienne wieczory przy kubku gorącej herbaty. Ten tytuł zostanie mi na długo w pamięci i mam nadzieję, że dzięki mojej recenzji sięgniecie po tę książkę i przekonacie się sami, że warto było ją przeczytać.