Dzisiaj przychodzę do Was z krótką recenzją kolejnego debiutu, kolejnej młodej polskiej autorki. Cieszę się ogromnie, że na naszym rodzimy rynku pojawia się co raz więcej książek naszych pisarek i pisarzy. Trzeba przyznać, że większość jest naprawdę dobrą i widać ogromne potencjały. Jak myślicie, czy i tym razem to czytelnicze spotkanie było udane? A Wy lubicie sięgać po debiuty?
Autorka wciągnęła nas w tajemniczy i brutalny świat Shadow Warriors. Dla zwykłych ludzi są popularnym i niesamowicie gorącym boysbandem, który podbija muzyczny rynek i szturmem zdobywa kolejne rzesze fanek. Nikt nie przypuszcza, do czego są zdolni, gdy tylko światła reflektorów gasną i schodzą ze sceny. Tone, Night, Shade, Ghost i Gloom to najlepiej wyszkoleni żołnierze do zadań specjalnych. Od dziecka uczono ich każdych możliwych technik obrony, kamuflażu, szpiegowania czy umiejętności zacierania śladów. Każdy z nich jest najlepszy w swojej dziedzinie. Są stuprocentowo skuteczni i diabelnie niebezpieczni, a co za tym idzie, na brak „pracy” nie mogą narzekać. Co chwilę dostają nowe zadania, a to odbić zakładników, a to rozbić kartele narkotykowe. Właśnie podczas wykonywania kolejnego zlecenia Tone – dowódca oddziału, dostrzega piękną i wystraszoną młodą dziewczynę, która wraz ze swoim dziewictwem ma zostać sprzedana na nadchodzącej aukcji. Tone nie rozumiejąc samego siebie, zapragnął ją wykupić i uratować. Czy mu się uda? Czy Catherine przezwycięży swój strach i dopuści do siebie Tone’a? Czy młody wojskowy będzie zdolny do miłości?
Przyznam szczerze, że cała ta historia odbiega od rzeczywistości szerokim łukiem. Muzyk – wyszkolony żołnierz elitarnej jednostki? Urodzony i wychowany w ośrodku szkoleniowym i podbija listy przebojów? Sami przyznacie, że trochę dość abstrakcyjne, ale wiecie co, kurczę mi się spodobał ten pomysł. Co prawda, uważam, że wykreowana postać Kat, została opisana zbyt płytko. Niby kobieta mafii, ale jakiej? Kim był jej ojciec? Jakie wiodła życie przed poznaniem Tone’a? Trochę informacji o niej mi brakowało, może dlatego nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Rozumiem, że miała to być opowieść o głównym męskim bohaterze i przyznaję, skradł moje czytelnicze serce. To idealny mężczyzna pod każdym względem. Zainteresowała mnie jego przeszłość, a jego wzajemna relacja z braćmi jest naprawdę godna podziwu. Którzy by nie chciał mieć takich braci, którzy gdy zajdzie taka potrzeba, zejdą nawet do samego piekła, ja tam w pierwszej kolejności bym się ustawiła w kolejce na ich przyszywaną siostrę. Zdecydowanie przy tej lekturze spędziłam bardzo przyjemny czas. Lekki styl, przyjemny język i mój ostatnio ulubiony podział rozdziałów na te z perspektywy głównego bohatera i jego ukochanej, sprawiają, że książkę czyta się ekspresowo. Z czystym sumieniem, mogę powiedzieć, że nie mogę się doczekać kolejnych tomów o pozostałych super-muzyko-żołnierzach. Zakończenie sugeruje, że następnym razem poznamy losy Night’a, ale to na historię Shade’a będę czekać z utęsknieniem, chociaż misja najbliższego brata Tone’a również zapowiada się interesująco. Jeśli macie ochotę na coś lekkiego i innego to z całą pewnością to lektura dla Was. Polecam jak najbardziej.