🍊Recenzja🍊
Premiera 14.02.2024 r.
„The perfect defender” – Joanna Chwistek
Współpraca reklamowa z @wydawnictwoniezwykle
Owa historia to pomieszanie bardzo mocnego erotycznego przyciągania bohaterów, trudu utrzymania zakazanego romansu w pracy i wielu trudnych decyzji życiowych.
Noemi to młoda kobieta, która dorastała pod czujnym okiem czterech mężczyzn: ojca i trzech braci. Nie czuje się z tym za dobrze, sama chciałbym podejmować decyzje. Ma dosyć bycia dla nich małą dziewczynką. Dlatego z mocnym akcentem stawia na swoim, ale musi iść na drobne kompromisy. Pragnie pokazać się w nowej pracy jako dobra i doświadczona osoba, a nie tylko bogata córka przyjaciela. Niestety nie wszystko idzie po jej myśli. Jej początki nie są łatwe, już na wstępie wpada do łózka szefa. Jednak swoją niezdarność nadrabia ciętym językiem. Potrafi być mściwa i to bardzo.
Lane to zimny i wycofany facet. Nie lubi kiedy ktoś lub coś mu przeszkadza. Nie umie być uczynny. Złości się o byle co. Na początku odebrałam go jako gbura i złośnika. Nie podobała mi się ta strona Pana i Władcy. Z czasem dało się go zobaczyć z innej strony, bardziej potulnej. Umie zadbać o kobietę, nie tylko pod względem łóżkowym ale także emocjonalnym. Kiedy mu zależy zaczyna słuchać i mniej wrzeszczeć. Jednak zaborczości i zazdrość zostaje, a wręcz się zwiększa. Co niestety mi się mało podobało.
Relacja szef-pracownica. Zakazany owoc, który smakuje najlepiej. Na początku często dochodzi do potyczek słownych, ale dosyć szybko przechodzą w pewien niezobowiązujący układ. Brną w niego na ślepo, nie widząc, że uczucia kwitną niczym kwiaty na wiosnę. Dosyć szybko postanawiają zacząć od intymności i jest ona pełna namiętności. Ona pragnie przeżyć coś nowego, a on nie może się jej oprzeć.
Autorka przedstawiła kobietę jako osobę osaczoną przez mężczyzn. Bez nich nie może podjąć żadnych działań. A nawet jeśli oni się zgodzą na jakiejś jej warunki, to i tak po części musi to być przez nich zaakceptowane i kontrolowane. Noemi wyrwała się spod skrzydeł braci i ojca, a by wpaść w łapy kolejnego kontrolującego faceta. Stawia się, ale mam wrażenie, że za mało. Lubię książki, gdzie facet dominuje, ale nie podobało mi się to osaczenie, było zbyt toksyczne i nierealne. Kobieta nie powinna być aż tak mocno kontrolowana przez facetów i to nie ważne jak jest z nimi powiązana.
Wracając do fabuły to jest ona bardzo ciekawa i nieprzewidywalna. Niby z wierzchu to typowy zakazany romans z różnicą wieku, ale z drugiej zawiera takie elementy, że nie dałoby się o nich pomyśleć. Powodowały, że nie mogłam się uwolnić od emocji oraz różnych uczuć. Byłam nimi otoczona ze wszystkich stron. Począwszy od tych negatywnych i złych aż po dobre i romantyczne. Autorka umie sprawić aby czytelnik odczuł wszystko na własnej skórze. Opisy są niezbyt długie, ale także i nie krótkie, takie w sam raz. Dialogi pełne życia i różnych poważanych oraz błahych spraw. Kiedy ją rozpoczęłam to ciągle ciągnęło mnie by do niej wrócić. To oznaka dobrej książki. A ta autorka tylko takie tworzy. Podobało mi się to, że oprócz romansu dostałam także wiele trudnych spraw, które mogą zaważyć na całym życiu. A do tego pewne niebezpieczeństwo, które ciągle wisi w powietrzu i nikt nawet się nie spodziewał, że to przeistoczy się w coś takiego i nieprzewidywalnego.
„The perfect defender” to książka o pełnej palecie różnych spraw i problemów, które są okroszone namiętnym romansem. Nie wszystko jest takie jakie by się wydawało, a zło jest czasem bliżej niż się myśli.
8/10❤️