Soft and graceful recenzja

„-Czego chcę? - powtórzyłam powoli.- Chyba tego, żeby ludzie dowiedzieli się, jak to jest przeżywać tortury, przez cały czas rozpaczliwie pragnąc czegoś, czego pragnąć nie powinni”.

Grace nie jest małą dziewczynką, którą było nam dane poznać w innej historii. To piękna i młoda kobieta, która doskonale wie, czego chce i do tego dąży. Nauka w prestiżowej szkole baletu nie jest łatwą sprawą. Podczas ostatniego roku zaczyna dostrzegać pewne rzeczy, które rzucają zupełnie inne światło na otaczającą rzeczywistość.

Czy w tym wszystkim jest miejsce na miłość?

Nie mogłam przejść obojętnie obok nowej książki autorki, które są dla mnie takimi komfortowymi pozycjami. Przy nich zawsze tracę poczucie czasu i przeżywam wszystko z bohaterami tak jakbym to ja była tam wraz z nimi.

Weronika potrafi stworzyć unikalny klimat w swoich powieściach, łącząc pasję tańca z miłosnymi rozterkami. Ciekawa byłam, co tym razem wymyśliła. I po lekturze książki stwierdzam, że było warto dać się porwać relacji Grace i Ilana.

Wraz z naszymi bohaterami przeżywamy chwile pełne pożądania i wzajemnej fascynacji. Nie da się tego opisać, to trzeba poczuć. Rozdziały z perspektywy obu z postaci bardzo mi się podobały. Lubię, jak mają swój czas, aby opowiedzieć nam swoje myśli i uczucia.

„Imponowała mi swoją mądrością, przebiegłością i niewyobrażalnym pięknem. Wszystkim. Sprawiała, że potykałem się i upadałem. Każdego dnia coraz bardziej”.

Nie da się odłożyć książki na bok. Jak już zaczęłam czytać, to nie mogłam przestać, dlatego przeczytałam ją na raz. Styl autorki bardzo mi przypasował, więc nie było z tym problemu.

Miłym akcentem było pojawienie się Willow i Victora bohaterów z innej dylogii autorki. Fajnie jest wiedzieć co dzieje się u innych po zakończeniu ich historii.

Nie pozostaje mi nic innego jak bardzo polecić Wam książkę. Dajcie się jej oczarować. A ja lecę nadrabiać trylogię Pod Gwiazdami, która mi została do przeczytania.

W oczekiwaniu na kolejną książkę autorki warto nadrobić pozostałe jej pozycję.