„Prawniczka” to kontynuacja, na którą bardzo czekałam. Po genialnym „Skorpionie” przy którym autorka wysoko podniosła poprzeczkę, oczekiwałam historii, po której dosłownie pospadają mi kapcie. Czy tak właśnie było? O tym już za chwilę.
Po raz drugi wybieramy się w podróż do Włoch, gdzie ponownie spotykamy praworządną panią adwokat – Lissę i bezwzględnego bossa mafii – Jamesa. Panna Davis po zawirowaniach i wydarzeniach opisanych w pierwszym tomie stara się wieść spokojne i normalne życie z daleka od gangsterskich porachunków. Niestety w przesiąkniętych mafią Włoszech nie jest to takie łatwe. Lissa nigdy też nie zaprzestała szukać mordercy swojej przyjaciółki i ukochanego ojca, mimo iż zdobyte informację mogą sprowadzić na nią prawdziwe niebezpieczeństwo. Jej spokój nie trwa zbyt długo. Zostaje postawiona pod ścianą, musi wybrać między życiem swojego brata a zdradą mężczyzny, który wbrew rozsądkowi stał się dla niej bardzo ważny. A on? Moretti wszelkimi sposobami stara się utrzymać i umocnić swoją pozycję przywódcy, a z ciągle rosnącą ilością swoich wrogów nie jest to łatwe zadanie. Dodatkowo skrywane przez niego, demony, które do tej pory pozostawały w ukryciu, coraz częściej dają o sobie znać. Jakiego wyboru dokona Lissa? Z czym będzie musiała się zmierzyć i czy nie zabraknie jej odwagi? Jak potoczy się relacja Lissy i Jamesa? Czy zły i bezwzględny gangster i morderca jest w stanie kogoś tak naprawdę pokochać?
Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem wykreowanej postaci Jamesa, oczywiście główna postać kobieca jest równie interesująca, ale to Moretti skradł moją sympatię. Dopóki nie zależało mu na niczym i nikim, był najgroźniejszym bossem. Człowiek, który nie ma nic do stracenia, jest najniebezpieczniejszą osobą, nie boi się niczego. Nie można go w żaden sposób zastraszyć, a nie zmanipulować. Egzystuje, a jedynie siłę daje mu chęć zemsty. Wszystko zmienia się, gdy poznaje nietuzinkową panią adwokat. Pod jej wpływem zmienia się diametralnie i jest gotów na największe poświęcenie, byle by nie spadł jej żaden włos z głowy. Lissa również ewoluuje i rozkwita dzięki Jamesowi. Oboje byli sobie bardzo potrzebni, niby różni ich dosłownie wszystko, a jednak doskonale się uzupełniają. Pani Ania oprócz obiecanego rozwinięcia i pogłębienia relacji głównych bohaterów z pieczołowitą dokładnością opisała nie tylko klimatyczne Włochy, ale także struktury i funkcjonowanie mafii. Wyczuwa się tu prawdziwą staranność i ogrom włożonej pracy. Początkowo miałam mały problem z ilością bohaterów i ich imionami. Nie wiedziałam, kto jest kim, ale z każdą kolejną stroną wszystko wskakiwało na swoje miejsce. Zdecydowanie „Prawniczka” nie należy do książek, które czyta się lekko, wymaga ona skupienia i uwagi, ale genialna fabuła sprawia, że się ją po prostu pochłania. Autorka kupiła mnie bez reszty, widać dopracowanie nawet najdrobniejszych szczegółów. Czytając ją, pomyślałam sobie „kurcze, dobra jest” i do ostatniej strony zdania nie zmieniłam. Mało tego, uważam, że doskonale nadawałaby się na zekranizowanie, a co. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekać na wielkie zakończenie. Oczywiście, gorąco polecam.