June Brooks to młoda dziennikarka, która wierzyła w skuteczność zasady szesnastki opartej na dobieraniu osób, czy kariery względem typów osobowości. Wszystko się zmieniło, gdy poznała Axela Landberga, piosenkarza zespołu The Mirror, który był dotknięty straszną traumą i nosił w sercu ogromny ból od wielu lat. Podczas zastępowania swojej przyjaciółki na Linii Wsparcia to on zadzwonił do niej z prośbą o pomoc, gdy nie dawał już rady i potrzebował pomocnej dłoni. Nie chciał pomocy specjalistów, nie wierzył w to, że komuś może udać się mu pomóc, jednak June oferuje mu pomoc, a on właśnie tego chce i z czasem to zaczyna przyświecać wszystko inne.
Ta historia jest pełna bólu, a autorka idealnie ukazała emocje bohaterów. Axel jest osobą publiczną, ma grono kochających fanów i świetnych kumpli w zespole. Zmaga się z ciężką depresją po wydarzeniach, które dotknęły go, gdy był jeszcze dzieckiem. Mimo otaczających go ludzi czuje, że jest sam, aż do momentu, gdy nie poznaje June. To strasznie miłe z jej strony, że chce pomóc zupełnie nieznanej osobie i rzuca wszystko za każdym razem, gdy chłopak jej potrzebuje. Tak bardzo stara się mu pomóc i angażować, że z czasem zapomina sama o własnych potrzebach i dbaniu o swoje zdrowie. Ich relacja jest po części z lekka wykańczająca.
Zdawało mi się, że June zbyt bardzo zaangażowała się w tę relację, a Axel nie wydawał się tym przejęty, ponieważ zdeklarowała się mu pomagać i nie zostawić go. W życiu June z czasem pojawiają się ciemne chmury i już nic nie jest tak pozytywne, jakie było dawniej, a dziewczyna nie ma wsparcia u Axela, choć nie ukrywa, że bardzo chciałaby również zwierzyć mu się z ważnych dla niej osobistych spraw. To powinno działać w dwie strony i myślę, że gdyby tak było, zaoszczędziliby na kilku kłótniach, a ich zaufanie względem siebie by wzrosło.
Bardzo polubiłam się z bohaterami i z każdym kolejnym rozdziałem kibicowałam Axelowi, by z jego zdrowiem było coraz lepiej i by mógł w końcu zażegnać swój smutek i zacząć żyć jako szczęśliwy człowiek.
Książkę polecam każdemu. Porusza ona ważny w dzisiejszych czasach problem, z którym zmaga się nie tylko młodzież, ale i większość społeczeństwa w różnym wieku. Czasem zwyczajna rozmowa może komuś pomóc, a nawet uratować życie, dlatego kontakt z drugim człowiekiem i nieprzechodzenie obojętnie obok, gdy ktoś może potrzebować pomocy, jest ważne!
Czułam, że podczas jej czytania będę odczuwać w większości smutek, ale tak nie było. Znajdziemy tam wiele różnych emocji, a nawet mogę zdradzić, że nad tą dwójką w końcu zaświeci słońce, które oświetli ich życie i sprawi, że będą szczęśliwi na nowo.
Zakończenie bardzo mnie zdziwiło i nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Myślałam, że wszystko pójdzie zgodnie ze schematem i planem, który miałam w głowie, a jednak kierunek okazał się inny. Mimo to zakończenie bardzo mi się podobało. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać książkę i jeszcze raz polecam!
Moja ocena: ⭐️⭐️⭐️⭐️+/5
Książka została otrzymana z klubu recenzenta za co bardzo dziękuje ❤️