O Wiedźminie mówią aktualnie wszyscy… Teraz już wiem, że pozytywna opinia jest stuprocentowo zasłużona.
Postać, która w świecie literatury istnieje od 1986 roku, czyli pierwszego opowiadania wydanego w miesięczniku „Fantastyka” (12/1986) w ramach ogłoszonego konkursu. Był to pisarski debiut Pana Sapkowskiego.
Niniejszy „tom I” ukazał się w 1993 roku. Jest zbiorem opowiadań, jak na rok tamten rzeczywiście nowatorskich w świecie polskiego fantasy. Pozwolę sobie nawet na fantazję, że na tyle dobrym, że dla światowego sukcesu zabrakło mu dobrej agencji marketingowej i kolaboracji z jakimś światowym domem wydawniczym. Już wtedy była szansa na światowy sukces…
W zasadzie, oficjalnie, tom pierwszy niekoniecznie jest tomem pierwszym, tylko zbiorem opowiadań. Wchodzi do kanonu Wiedźmina, natomiast jest zbiorem opowiadań o Wiedźminie, w zasadzie jak i Miecz przeznaczenia. Taką, hmmm, próbką pióra i tworzeniem świata.
Sięgając dzisiaj po ten zbiór opowiadań widzę… pewną chaotyczność narracji, zaburzenie liniowości czasowej. Patrzę po raz kolejny i… No jednak mamy przewodni wątek linii czasowej i skoki retrospekcyjne.
A ogólnie, brawa dla Pana Sapkowskiego za postać Wiedźmina. Bohater, który jest z krwi i kości, czyli wyrazisty i charyzmatyczny. Trochę dziwny, ale tu, jak mawiał Freud, nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani.
I już wiem. Przeczytałam i wiem jaka to niezwykła książka.
Długo nie sięgałam po Wiedźmina totalnie zniechęcona przez polską ekranizację. Była tak koszmarna,że rękami i nogami broniłam się przed książką, tłumacząc sama sobie, że skoro film taki męczący to książka pewnie nie wiele lepsza. Ale cóż … kobieta zmienną jest, o gniotku filmowym zapomniałam i po książkę sięgnęłam (zresztą wstyd mi było, że wszyscy znają a ja nie) i... o mój ty Panie jakie to było dobre. Nieprawdopodobnie dobre. Wyjątkowe i niepowtarzalne.
To co oczarowało mnie w „Ostatnim życzeniu” to przede wszystkim główny bohater. Samotnik, niesamowicie tajemniczy, sprytny i inteligentny. Bardzo odważny i o silnym poczuciu sprawiedliwości. To nie jest zwykły mięśniak, którym rządzi biceps, czego się obawiałam. To taka postać, która fascynuje czytelnika, wzbudza jego zainteresowanie a jej los nie jest nam obojętny.
No i świat wykreowany przez autora, tak wspaniale osobliwy i niepospolity, wciąga już od pierwszych stron. Jest pełen potworów, elfów, krasnali i różnych dziwnych stworów ale także zwykłych ludzi. Jest baśniowy ale jednocześnie boleśnie realny bo nie brak tu chorób, wojen,żądzy władzy czy nietolerancji, zachłanności i knowań. A to wszystko napisane cudownie płynnym i barwnym językiem, w którym nie brak ironicznego i specyficznego humoru, który uwielbiam.
Książka zdecydowanie rozbudziła mój apetyt na więcej. Każde z opowiadań to perełka, z nieszablonowymi postaciami oraz mnóstwem smaczków i powiązań z innymi utworami literackimi oraz drugim dnem, które zmusza do refleksji. Autor zaprosił nas do świata niezwykłego do którego zdecydowanie warto wkroczyć. Bo to świat magiczny i oszałamiający a jednocześnie tak dotkliwie realny. Mistrzostwo.
mniej