"Przyjmujemy miłość, jeśli sądzimy, że na nią zasługujemy"
Charlie to historia, na podstawie której możnaby napisać scenariusz filmowy. I napisano. Chyba każdy słyszał o głośnej produkcji z 2012 roku, uznanym dziele z Loganem Lermanem i Emmą Watson w rolach głównych. Możnaby pomyśleć, że książka została zapomniana. Ale nie. Nadal zaskakuje swoją prawdziwością i przekonuje, że powieść potrafi dostarczyć więcej emocji niż film.
Charlie to książka pióra amerykańskiego, czterdziestotrzyletniego pisarza, Stephena Chbosky'ego. Autor ten od lat zajmuje się reżyserowaniem. Mieszka w Los Angeles. Jego książka o oryginalnym tytule The Perks of Being a Wallflower została przetłumaczona na ponad 31 języków. Ludzie z całego świata mogą poznać jej magię. I właśnie z tego czerpie radość.
"I przysięgam, w tamtej chwili byliśmy nieskończonością"
Charlie to piętnastoletni, zwyczajny chłopak. Ma dwójkę rodzeństwa, dach nad głową, rozpoczyna naukę w liceum w Pittsburgu. Nieco zdezorientowany, zestresowany pierwszym dniem w zupełnie nowym otoczeniu, gdzie nie już bliskich znajomych i osób, które wsparłyby go w każdej chwili, pisze pierwszy list do nieznajomego Przyjaciela, wyraża w nim swoje obawy i lęki.
Listy dają Charliemu nadzieję. Sądzi on, że tylko Przyjaciel umie słuchać i rozumieć, kochać bezwarunkowo. Widzi w nieznajomym to, czym nigdy nie obdarzyli go bliscy. Opowiada mu całą swoją historię, otwiera przed nim swoje serce i duszę.
Przed Charliem nie tylko pierwszy rok nauki. Musi jeszcze stawić czoła trudom życia, bezwzględności i okrucieństwu otaczających go ludzi. Nie wie nawet, że całe jego życie się zmieni, kiedy spotka Patricka i Sam, rodzeństwo mające obeznanie w imprezach i używkach - ludzi, którzy wiedzą czego chcą i potrafią się uśmiechnąć za każdym razem, gdy świat płacze i tonie w mroku. Choć sam nie jest tego świadomy, Charlie zostaje wplątany w świat alkocholu, narkotyków i bójek, zaczyna dorastać, zauważa niektóre rzeczy, a tym samym opowiada Przyjacielowi poruszającą historię o dojrzewaniu, miłości i akceptacji.
"Gotów jestem umrzeć dla ciebie, ale nie będę dla ciebie żył"
Niewiele jest książek, po których przeczytaniu czuje się pustkę. Leży się na łóżku, w milczeniu, kosztując ciszy, łzy płyną po policzku, a człowiek, choć pozornie nieczuły, zostaje zaatakowany przez tysiące skrajnych emocji - kiedy usta się nie ruszają, a dusza kryczy.
Ta książka zmienia. Po jej przeczytaniu ma się ochotę, by wziąć w palce zasłonę i spojrzeć przez okno, zobaczyć pędzące samochody, spieszących się przechodniów, deszcz uderzający o szybę i powiedzieć: "Świat jest piękny". Ta powieść uczy, by nigdy się nie poddawać. Nieważne, jak brutalny świat, trzeba podnieść głowę i poczuć się dumnym z tego, że jest się człowiekiem. Ta książka jest piękna. Jest jedną z niewielu, które będą towarzyszyć czytelnikowi przez całe życie, jej słowa będą towarzyszyć mu za każdym razem, gdy będzie smutny, przestraszony czy po prostu przybity otaczającym go światem.
Charlie to postać wyjątkowo oryginalna, niezwykła. A najbardziej przytłaczający jest fakt, że wręcz dziecięco naiwna. Nieświadoma, że to, co dzieje się wokół niej, jest straszne. I właśnie to jest w niej niezwykłe. Ta wrażliwość, spostrzegawczość, ciekawość świata. Charlie to jeden z najbardziej specyficznych bohaterów, jakich kiedykolwiek spotkałam. Jego płacz, tak częsty, świadczy o wielkim sercu i łagodnym usposobieniu, nie pasującym zupełnie do otaczającego cierpienia.
Styl pisania Chbosky'ego można uznać za nieprzyjemny, zbyt prosty. Ale nie. On miał w sobie to coś. Coś, co przypominało, że owe listy pisze piętnastoletni zaledwie chłopak. Każde słowo odzwierciedlało charakter Charliego, każde przemyślenie, choć sam chłopak pewnie nie miał o tym pojęcia, było złote, zmuszało czytelnika do poważnych refleksji. Nie potrzeba barwnych opisów i wyrażeń. Ten prosty język wystarczył, by opowiedzieć historię, której nie zapomnę już nigdy.
Naprawdę się cieszę, że mogłam przeczytać tę książkę. To pełna prawdy poruszająca historia o miłości, dorastaniu i postrzeganiu świata. Potrafi wzruszyć do łez, przywołać zapomniany uśmiech, nauczyć wielu ważnych rzeczy i po prostu oszołomić, sprawić, by czytelnik poczuł się jak bezbronne dziecko atakowane przez strach o głównego bohatera ukochanej powieści.
Myślę, że jeszcze się otrząsnęłam po przeczytaniu tej książki. Jeszcze nie doszłam do siebie. A wszystkie emocje towarzyszące przy czytaniu wróciły, podczas pisania tej recenzji, ze zdwojoną siłą.
Ocena: 9/10.
Recenzja -
http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/11/recenzja-ksiazki-charlie.html