🔪Recenzja🔪🔪
Premiera 20.07.2022 r.
„Egzekutor” – Anna Falatyn
Po przeczytaniu pierwszych stron byłam w tak wielkim szoku, że od razu wiedziałam, że ta książka będzie cholernie mocna, ale w taki samym stopniu genialna i się nie myliłam. Co się tak wydarzyło przechodziło ludzkie pojęcie, ale to tylko pokazuje jak Anna Falatyn jest niesamowita autorką. Bo jej historie są jak niewidzialna pętla, im bardziej się jej opierasz tym ona mocniej zaciska się na czytelniku. To było takie niezwykłe, że długo musiałam dochodzić do siebie po tym maratonie emocji.
Alexander to postać wykreowana w takim stopniu, że czułam wszystko to co on przezywał, a uwierzcie mi to nie jest miłe i przyjemne. To jest coś takiego jak koszmar do którego nikt nigdy nie chciałby wracać, ale on miał to przez cały czas. Jego przeszłość cały czas ma w go w swoich szponach i nie pozwala się oddalić.
Zimny i wyrachowany egzekutor, który czuje się Panem życia i śmierci. Nie obchodzi go kogo zabije, czy to kobieta, dziecko czy facet. Nie ma znaczenia. Jednak ma swój typ ludzi na których się wyjątkowo mści. Ale jest taki przez to co go spotkało kiedyś. A tak naprawdę to zwykły człowiek z poranionym wnętrzem i psychiką. Ma ludzkie odruchy. Troszczy się o tych na których mu zależy. Nie umie wyrażać swoich uczuć słowami, ale czyny są dużo ważniejsze. A w jego przypadku są naprawdę cudowne, pomimo, że to morderca.
Najpiękniejszym momentem były jego dni spędzone z Amandą, małą dziewczynką, która swoim zachowaniem, słowem i ogólnie całą sobą sprawiła, że jego serce zaczęło się rozpuszczać. To były takie piękne chwile, od których nawet teraz, gdy piszę tę recenzję pojawiają mi się łzy.
Stella to przede wszystkim matka która dla swojego dziecka jest w stanie zrobić wszystko i to dosłownie wszystko. Nie cofnie się przed niczym. Dobro jej dziecka jest najważniejsze, nawet kosztem siebie samej. Z wierzchu wydaje się krucha, niewinna i bardzo skrzywdzona, ale ma w sobie wiele siły i odwagi aby pokazać córce, że wszystko jest dobrze. Ma bardzo dobre serce i pragnie wybaczać wszystkim dookoła. Niestety los nie był dla niej łaskawy. To co ją spotkało nie mieści mi się w głowie. Jak można być takim potworem i skrzywdzić Bogu ducha winną dziewczynę. Ale wykazała się ogromną siłą i determinacją. Wiadomo, że się bała ale dała sobie radę. I za tę siłę zawsze będę ją podziwiać.
Ich spotkanie było przypadkowe. Potem szantaż emocjonalny. Ale w tym wszystkim było coś niezwykłego. Coś co mocno ich do siebie ciągnie. Z czasem małe uczucia ewoluowały w większe, ale po drodze napotkali tyle przeszkód, że na ich miejscu każdy dawno by się załamał. Myślę, że połączyła ich nić porozumienia, bo każde z nich przeszło przez piekło i nadal je przeżywa.
Nie mogę się przestać zachwycać tą książką, głownie za kunszt pisarski autorki. Jej bohaterowie są tacy prawdziwi i wyraziści. Mają swoją przeszłość, która jest ukazana w najdrobniejszym calu, żyją teraźniejszością, która do łatwych nie należy oraz snują plany na przyszłość, chociaż czasem wiedzą co ich czeka. Nawet teraz gdy to wszystko piszę przeżywam całą historię od nowa, uśmiecham się gdy dobre chwile wylały się spod czarnych chmur i płaczę gdy tylko słońce znowu zajdzie dla nich.
Akcja jest tak nieprzewidywalna, że nie ma nawet co strzelać, co może się tam wydarzyć. Każda strona to miła bądź okropna niespodzianka. Nigdy nie wiedziała, czy będzie dobrze czy źle. A mafia jak zwykle na wysokim poziomie. Nie ma tutaj subtelności czy mamienia, że jest wspaniała. Mafia to bagno, które wciąga i nigdy nie chce człowieka wypuścić. Zabójstwa, napaście seksualne, tortury, porwania to są rzeczy, które dzieją się na porządku dziennym, więc i tutaj ich nie zabraknie. A niektóre są tak okropne, że płakałam jak opętana i nie mogłam się pogodzić, że do takich strasznych rzeczy może dochodzić.
Emocje, emocje i jeszcze raz emocje, to one rządzą. Autorka tak zagrała mi na uczuciach, że cały czas wewnętrznie czuję uścisk gdy przypomnę sobie chociażby jedną krwawą scen. Ale żeby nie było cały czas brutalnie, to znajdą się sytuacje gdy serce rośnie i raduje się. Ta książka pozwala czytelnikowi cieszyć się z małych rzeczy, bo w takim świecie jakim stworzyła autorka to, to jest luksus.
Pani Anno dziękuję za taką piękną, ale dziękuję za taką piękną, ale bardzo bolesną historię od której miałam ciarki grozy, łzy smutku i wielki uśmiech za ich miłość. Może się wydawać, że ta książka jest skomplikowana i trudna, ale to w tym jest najpiękniejsze. Ból i cierpienie to nieodłączny element ludzkiej egzystencji, Pani ukazała go w bardzo mocny sposób, ale na szczęście czasem czekało na nich małe wynagrodzenie.
Ciężko jest mi się rozstać z tą serią, bo z każdym słowem wkradła mi się do serca i teraz za żadne skarby świata nie chce z niego wyjść. Chyba już zawsze będę czuła te emocje jakie przeżyłam czytając Pani książki. I mam głęboką nadzieję, że wkrótce poznam inne fascynując historie. (Właśnie dzisiaj znalazłam Pani kolejną książkę na Wattpadzie i już wiem z jaką historią spędzę dzisiejszą noc).
Słowem zakończenia, to po prostu musicie przeczytać jej książki. Grzechem jest ich nie znać. Musicie poznać te wszystkie emocje na własnej skórze. Pamiętajcie, że człowiek nie rodzi się potworem to inni ludzie tworzą ich. Potrzeba tylko chwili i uczucia aby wydobyć z niego to co jest ukryte. Czasem to nic nie daje, ale gdy się uda to można zyskać o wiele więcej niż by się chciało.
Mocne 11/10 ❤️