Dom nieba i oddechu. Część 1 recenzja

Moim zadaniem na dzisiaj jest zrelacjonowanie książki autorki fantasy, mojej ulubionej, więc ostrzegam, że recenzja może być mało obiektywna☺, mianowicie części pierwszej drugiego tomu serii Księżycowe Miasto, Dom Nieba i Oddechu, Pani Sarah J. Maas.

Swoją przygodę z fantasy rozpoczęłam znacznie później niż z innymi gatunkami literackimi, a pierwszą książką z tego gatunku jaką przeczytałam była właśnie książka Sarah J. Maas. I przepadłam… w całą serię „Szklany Tron” i w każdą inną przez nią napisaną, łącznie z tą dzisiaj recenzowaną. Autorka młodego pokolenia, która na pierwszy plan wysuwa główną bohaterkę, młodą, ambitną, piękną o skomplikowanej osobowości, ciętym języku i najczęściej poplątanym życiem. Niewątpliwie taka jest główna bohaterka serii Księżycowe Miasto – Bryce Quinlan, pół człowiek, pół Fae. Towarzyszy jej upały anioł, nieposkromiony, zaborcy, ale jakże uroczy Hunt Athalar.

Słowem wstępu, dla osób, których ominęła przyjemność przeczytania pierwszego tomu serii, w skrócie, Bryce i Hunt łączą swe siły w odnalezieniu zabójcy przyjaciółki Bryce – Daniki Fendyr. Szybka akcja rozwijająca się w książce trzyma w napięciu w każdej chwili. Wspaniale rozbudowany świat Fae i zmiennokształtnych, aniołów i demonów. Bohaterowie o ciekawych charakterach, potrafią zaskoczyć w każdej sytuacji, a kiedy wydaje nam się coś całkowicie oczywistego…. O nie, u Maas tak nie jest, jest swego rodzaju mistrzynią w zgadywankach, gdzie nikt nie zna prawidłowej odpowiedzi. Pozostaje nam czytać i podziwiać☺

Bryce i Hunt po wydarzeniach ostatnich tygodni, po uratowaniu Crescent City, postanawiają odpocząć, odpuścić, zwolnić. Pomyśleć o sobie samych, ale i razem, o normalnym życiu, planach na przyszłość. Poznajemy bliżej B. i H., rozwijająca się między nimi więź i namiętność, chociaż zrodzona w czasach wojny i śmierci, zagrożenia życia obojga, teraz w czasie spokoju mogą się skupić na sobie…. Ale nie na długo, zostają wciągnięci w kolejną brutalną rozgrywkę, między rebeliantami, do których dołączają bohaterowie, a władcami Asterii. Można odnieść wrażenie że czyta się powieść szpiegowską, wzbogaconą, erotycznymi i pikantnymi elementami zbliżeń Bryce i Hunta. Chociaż muszę przyznać, że autorka potrafi w taki sposób opisać te sceny, że mimo, iż niektórym przeszkadza ich ilość w powieści są one przepełnione romantyzmem, wzbogacają relację pary o naturalność i można poczuć ukłucie zazdrości☺

Tom drugi Księżycowego Miasta jest przepełniony zwrotami akcji, sekretów, poszukiwań i odkrywania nowych milowości. Już od pierwszych stron wiedziałam, że końcówka będzie wybuchowa, a czekanie kilku tygodni na drugą część drugiego tomu będzie udręką, to warto! Osobiście mogę polecić, jak każdą poprzednia książkę Maas, zachęcić do przeczytania, oderwania się od rzeczywistości, nie zawiedziecie się! A Pani Sarah mogę powiedzieć jedno: „Dobra robota! Chcę więcej☺”.