Chroń mnie przed złem recenzja

Historie stworzone przez Catherine Reiss już od pierwszego tomu zrobiły na mnie piorunujące wrażenie.

To jest seria, która niesamowicie wciąga w swój mroczny klimat!

„Każdy ma swoje grzechy. Nie próbuj kłamać, że ty ich nie masz”.

Książka „Fetor” była jak zaproszenie do jej fikcyjnego, mrocznego świata, w historii „Zbaw mnie od złego” autorka przypieczętowała swój styl i świetnie zbudowała napięcie, które swoją kumulację ma w najnowszej książce i nie zabraknie tu oczywiście mroku, emocji i wielu zwrotów akcji. W końcu dostaniemy odpowiedzi na tkwiące w głowie pytania, ale oczywiście nie od razu, przed nami pojawia się śledztwo prowadzone przez Szczepana Korysa, które będzie bardzo skomplikowane i do samego końca nie będzie wiadomo, czy uda się mu odnaleźć dwie zaginione kobiety i dzieci, które gdzieś są i czekają na ratunek. Pomaga mu praktykantka, której nie darzy zbytnią sympatią.

„Nie sprowadzisz do nas pomocy. To niemożliwe”.

Historia jest wielowątkowa, autorka umiejętnie potrafi zbudować napięcie i poruszyć w czytelniku duże uczucie niepokoju. Tym razem przyglądamy się też pracy komisarza, który choć jest specyficzny, szybko zdobył moją sympatię. Podobało mi się to, że był indywidualistą i chciał iść po trupach do celu. Jak każdy człowiek popełniał błędy, do których potrafił się przyznać, a to świadczyło o jego dojrzałości.

„Znajdę te dzieci. Znajdę też Celestynę Ozimą i Korynę Dylewską. Zrobię to sam i nie będę cię narażał na niebezpieczeństwo, bo wiesz, tak naprawdę tylko ja nie mam już nic do stracenia”.

Z jednej z perspektywy przyglądamy się Celestynie, które dzielnie służy obok Najwyższej Matki w zakonie. Czułam niepokój i miałam wrażenie, że z na kolejnej stronie wydarzy się coś strasznego. Czy miałam rację?

Znajdziecie tutaj wiele akcji, która świetnie podtrzymuje już dobrze zbudowane napięcie w poprzednich tomach. Autorka ma swój niepowtarzalny styl i wiele razy pozytywnie zaskoczyła mnie swoimi pomysłami. Wątek religijny był obecny od samego początku i intrygował mnie najbardziej. Choć to fikcja literacka, w głowie została mi myśl, że takie rzeczy mogą się zdarzyć w prawdziwym życiu. Kto wtedy przyjdzie na ratunek?

Powieść „Chroń mnie od złego” zmusza do refleksji i przemyśleń. Wzbudza niepokój i ciekawość, strona po stronie szukamy odpowiedzi. Ja uwielbiam tę serię i polecę ją każdemu, kto chce poczuć dreszczyk strachu na plecach. Fenomenalny pomysł na trzy niesamowite historie, które nie zawiodły mnie w żadnym aspekcie. Polecam :-)