Cherub recenzja

Zielonogórskie lato przerywa kolejna zbrodnia. Prokurator Brunon Kotelski zostaje bestialsko okaleczony i zamordowany. W tym samym czasie komisarz Igor Brudny otrzymuje pamiątkę z przeszłości. Pod nieobecność emerytowanego inspektora Romualda Czarneckiego sprawę przejmuje prokurator Arleta Winnicka. Zainscenizowane miejsce zbrodni, wybór ofiary i brak śladów nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Morderca jest brutalny, nieprzewidywalny i świetnie panuje nad sytuacją. Bardzo szybko daje śledczym do zrozumienia, że żadne z nich nie może czuć się bezpieczne. Szykuje się najtrudniejsza sprawa w ich karierze. Brudny, zdeterminowany, by uratować przyjaciół i raz na zawsze zostawić przeszłość za sobą, podejmuje wyzwanie. Finałowy pojedynek dopiero się rozpoczyna.
.
Cherub" to trzecia i zarazem ostatnia część przygód z komisarzem Brudnym. Powiem wam, że wyczekiwałam tej książki ogromnie. Gdy dostałam ją do rąk, skakałam z radości jak małe dziecko, które otrzymało lizaka. 😂🙈 Zaczęłam czytać i co? Nie mogłam uwierzyć, że pierwsze 100 stron męczyłam okropnie. Momentami byłam zawiedziona, bo wcześniejsze części były takie WOW od pierwszej strony a tu taki klops. Chociaż, może ja już miałam nie wiadomo jakie wygórowania, co do autora? 🤔 Lecz później kochani ruszyło z takiego kopyta, że byłam w szoku, co tu się odpiernicza. Powrót do przeszłości, która wraca z taką siłą, że sprawa na pierwszy rzut oka nie jest wcale taka prosta. Gdy ginie człowiek ekipy, morderca daje im tym znać, że nikt nie może czuć się bezpieczny. 😱 Autor urzekł mnie brutalnymi opisami, które kocham w kryminałach, niektóre sprawiały, że miałam gęsią skórkę na ciele. Co do okładki, znowu jest to mistrzostwo świata! Obrzydliwa ale zarazem intrygująca, a wszystkie razem na półce komponują się idealnie. Nie powiem, że zakończenie mnie satysfakcjonuje, bo chciałabym więcej ale zaskoczenie było. Jest to książka, od której nie oderwiesz się w 100%, ale zalecam przeczytać od początku, czyli od "Piętno", żeby zrozumieć całość. Panie Piotrze, dałeś pan takiego CZADU, że szczękę nadal zbieram z podłogi. 😱Mam nadzieję, że kiedyś usłyszymy jeszcze o Igorze Brudnym, bo było by miło jeszcze coś o nim przeczytać. Wiem także, że autor nie raz nas jeszcze zaskoczy, i czekam z niecierpliwością.