Blef recenzja

Zapraszam na recenzje "Blef" - S. K. Barnett. A za egzemplarz dziękuję @proszynski_wydawnictwo

Kiedy ginie dziecko, świat rodziców po prostu się sypie. Tak było z rodzicami Jenny. Ich 6 letnia córka, przepadła jak kamień w wodę. Po wielu latach nieudanych poszukiwań staje w drzwiach i daje im powód do radości. Wróciła. Jako pełnoletnia kobieta. Rodzice odnajdują spokój, jednak brat Ben, ma pewne obawy co do tożsamości siostry.
Gdzie przez te wszystkie lata była ich córeczka? I czy na pewno mówi prawdę?

Historia porwała mnie już od pierwszych stron. Narracja jest z perspektywy wielu osób, co stanowi nie lada gratkę dla czytelnika. Od początku każdy z bohaterów udziela rąbka tajemnicy, a w głowie kształtuje się mnóstwo pomysłów na dalsze losy tej historii.

Alkohol i narkotyki - nie od dziś wiadomo, że używki niszczą rodziny. W tym przypadku matka zniszczyła dziecko, dosłownie.
W tej historii mamy idealny obraz patologicznych zachowań ze strony oprawców. Rozdziały, które dotyczyły krzywdy wyrządzanej dziecku sprawiały, że miałam ciarki na plecach. Na codzień nie sięgam po takie książki, bo zwyczajnie się rozklejam. Kolejny plus dla autora. Poruszył ciężkie tematy i wzbudził we mnie skrajne emocje.

Bohaterowie są nieprzewidywalni, każdy ma coś za uszami, skrywają mroczne sekrety. Z przyjemnością szukałam odpowiedzi na każde pytanie.
Jedna historia - dwie zagadki. Czytając musiałam bardzo się skupić, żeby niczego nie pominąć. Styl autora bardzo przypadł mi do gustu.

W połowie książki byłam pewna zakończenia. Jednak się myliłam. To niepozorna historia, dającą do myślenia.
Zakończenie jest brutalne. Dla ludzi o silnych nerwach. Dlaczego najczęściej krzywdzą nas Ci, którym najbardziej ufamy?
Autor mnie zaskoczył. Moje spojrzenie na książkę było zupełnie inne, niż na początku. Zakończenie nawet troszkę bym przedłużyła. Bardzo szybko uciekł mi czas przy książce. Znakomita!
Myślę, że fani thrillerów polubią się z tą historią. Ja o niej długo nie zapomnę. I z chęcią sięgnę po inne książki autora.
⭐⭐⭐⭐+/5