Bądź przy mnie zawsze recenzja

„Bądź przy mnie zawsze” to pierwsza książka z cyklu o takim samym tytule Agaty Przybyłek.

Łączy losy czterech bardzo różnych bohaterów, którzy stają się sobie bliscy jak rodzina.

Laura świeżo upieczona absolwentka psychologii, która wybiera się na doktorat do Toronto.

Alek, chłopak ze wsi, który w młodym wieku stracił rodziców i musi radzić sobie z odziedziczonym po nich gospodarstwem rolnym.

Róża, starsza pani, która wraca po wielu latach pobytu na emigracji do ojczyzny.

Konrad, pracowity i uzdolniony pisarsko nastolatek, który zmaga się z trudami życia w patologicznej rodzinie.

Po wielu namowach koleżanek Laura decyduje się w końcu wyjść z nimi do klubu. Nie jest to jednak miejsce, w którym czuje się komfortowo, dlatego bardzo szybko postanawia wyjść z niego i przejść się do pobliskiego parku, w którym poznaje Alka. Chłopak od razu przykuwa jej uwagę swoją wrażliwością i skromnością. Postanawiają spotkać się ponownie i od razu rodzi się między nimi głębokie uczucie, mimo tego, że żyją z dwóch bardzo różnych światach. Laura pochodzi z miasta, jest dobrze wykształcona, z bogatej rodziny, której matka jest znaną malarką, a ojciec kompozytorem, oraz Alek prosty chłopak ze wsi.

Laura i Alek, za sprawą Konrada, chłopaka, który pomaga Alkowi w gospodarstwie, poznają Różę. Staruszka z braku innych możliwości zatrzymała się w pensjonacie matki Konrada. Chłopak zyskuje jej ogromną sympatię, dlatego opowiada mu historię Żydówki, która mieszkała w tych stronach w czasie wojny. Cała czwórka bardzo szybko staje się dla siebie niemal jak rodzina, uwielbiają spędzać ze sobą czas oraz słuchać historii opowiadanych przez Różę. Konrad, który wcześniej nie wierzył w siebie za namową Laury zgłasza się do konkursu literackiego. Jednak ten wspaniały czas wkrótce się kończy, ponieważ Laura wyjeżdża za granicę na doktorat.

Czy uczucie między Laurą i Alkiem przetrwa rozłąkę? Dlaczego mimo wcześniejszych codziennych kontaktów nagle Alek przestaje się odzywać? Czy Konrad wygra konkurs literacki? Jak wojenna historia opowiadana przez Różę łączy się z domem Alka?

Nic więcej już Wam zdradzić nie mogę. Żeby poznać odpowiedzi na te pytanie musicie koniecznie sięgnąć po tą książkę. Ja ją pochłonęłam, była wciągająca, niebanalna po prostu świetna.

Sięgnęłam już po kolejny tom z tej serii i sporym zaskoczeniem jest dla mnie to, że nie jest to kontynuacja o życiu tych samych bohaterów, ale zapowiada się równie ciekawie.