Lisa Gardner potrafi zaskakiwać i sprawiać przyjemność. Doskonale wbija się w potrzeby czytelnika, by je w pełni zaspokoić. Czego świetnym przykładem jest drugi tom z cyklu o Detektyw D. D. Warren, W ukryciu.
Detektyw D. D. Warren po raz kolejny będzie miała okazję współpracować na gruncie zawodowym z byłym partnerem życiowym, jak i współpracownikiem Bobby Dodge. Będą deptać po piętach mordercy, który zapadł się pod ziemię. Dosłownie i w przenośni.
Annabelle M. Granger odkąd pamięta zawsze uciekała. Rodzina nie potrafiła nigdzie nie dłużej zagrzać miejsca. Przewrażliwiony ojciec zmuszał rodzinę do częstej zmiany tożsamości i miejsca zamieszkania. Kilkuletnia dziewczynka nie wiedziała, dlaczego uciekają, a rodzice nie chcieli o tym rozmawiać. Ojciec miał obsesję na punkcie bezpieczeństwa rodziny. Dlaczego uciekali i przed kim? Będąc wytrwałym czytelnikiem poznasz odpowiedź na to i inne rodzące się pytania. Autorka cię zaskoczy, bo jestem pewna, że nie wskażesz prawdziwego powodu ich życia w ciągłej konspiracji.
W ruinach byłego zakładu psychiatrycznego zostają znalezione zabalsamowane zwłoki sześciu dziewczynek. Można zidentyfikować tylko jedną z nich, to Annabelle M. Granger. To nasza bohaterka, która całe życie uciekała przed wielką niewiadomą. Obecnie, ponad dwadzieścia lat później, dowiaduje się, że dziewczynka nazywająca się tak jak ona, nie żyje. Czyżby zrządzenie losu? Dzieło przypadku? Czy celowe działanie?
Tą sprawą zajmują się wspomniani wcześniej Detektyw D. D. Warren i policjant Bobby Dodge. Przed nimi nie lada wyzwanie, tym bardziej, że brak śladów naprowadzających i jakichkolwiek tropów. I minęło już wiele lat od makabrycznej zbrodni. Jednego są pewni, ten, kto to zrobił, to człowiek w skórze diabła. Bo kto może wyrządzić taką krzywdę dzieciom? Bestia. Wkrótce okazuje się, że Annabelle nadal nie jest bezpieczna i ktoś czyha na jej życie. Czyżby źródło tej sprawy tkwiło w przeszłości? Czy przed tym uciekali?
W ukryciu ujawnia najskrytsze tajemnice, również te bardzo bolesne i niewygodne. Ta powieść okropnie boli, bo dotyka spraw bardzo wrażliwych, do jakich zdecydowanie należy krzywda małych i niewinnych dzieci, molestowanie ich, podglądanie, lubieżne traktowanie. Wiemy wszyscy, że dzieci nie potrafią i nie są w stanie się bronić przed złem. Ich bezbronność jest oczywista, ale przerażający jest fakt, że dorośli się takich niecnych czynów dopuszczają.
Autorka delikatnie i z umiarem łączy wątek kryminalny z obyczajowym. Te dwie sfery się przenikają i wzajemnie uzupełniają, ale z odpowiednią dozą, bez nachalności. Uważam, że lekturę warto zacząć od pierwszego tomu, jest wiele odniesień do przeszłości bohaterów. Aby próbować zrozumieć ich zachowanie i postępowanie, relacje i podejście do życia należy się trochę cofnąć w czasie. Będzie wtedy łatwiej, nie trzeba będzie snuć niepotrzebnych domysłów, ale z otwartością towarzyszyć im w ich śledztwie.
Co jest dość istotne w tej historii, co jest pewnie celowym zamysłem autorki, to fakt, że sprawca, ten poszukiwany przez śledczych, jest nieobecny w powieści, pojawia się dopiero w samym finale. Nawet na jego temat czytelnik nie może snuć domysłów, gdyż nie wie o jego istnieniu. Dla mnie ta konstrukcja jest ciekawa, byłam włączona w dochodzenie, miałam wyrobione zdanie na określone małe wątki. Ale jak każdy, nie znałam najbardziej tajemniczej postaci tej opowieści.
Świetne tempo, z zaskakującymi zwrotami akcji, z rozbudowanym tłem obyczajowym, z licznym gronem ciekawych i barwnych bohaterów. Autorka co chwilę wyciąga z rękawa po jednym puzzlu, i musimy zebrać wszystkie, aby ułożyć i zamknąć całą historię. Nie można zawieruszyć żadnego elementu, bo ciekawość nasza pozostanie do końca niezaspokojona. A więc cierpliwość to cecha przy tej lekturze na wagę złota … Klimat strachu i niepewności obecny przez ponad czterysta stron.
Znakomita i emocjonująca. Nie zaśniesz nim nie poznasz sprawcy. Bo jestem przekonana, że to będzie twoim głównym celem. Tryskająca wachlarzem różnorodnych emocji i rażąca skalą niebezpieczeństwa …