"Małe cuda" otwierają oczy w jaki sposób można doradzić komuś w danej sytuacji. Na wiele sytuacji z książki ja bym nie wiedziała co powiedzieć, jak pomóc, jak doradzić. Autorka odpowiedzi powoli otwiera także kawałek swojej historii. Jej wiadomości, porady pozwalają odnaleźć kawałek prawdy o sobie. Myślę, że każdy choć jedną sytuację z książki przeżył w własnym życiu. Jest to niesamowite móc spojrzeć na to oczami drugiej osoby. Poznać tyle ciekawych problemów i zarazem historii. Za każdą stoi człowiek, osoba która mogłaby być obok nas. Czytając czułam jakby czasem autorka pisała to do mnie, jakbym powoli wchodziła w żywą relację. Było to dla mnie cudowne doświadczenie, piękne. Poszerzyłam znacznie swoje horyzonty i światopogląd. Jest to skarbnica cennych rad, cytatów i pięknych słów. Nie musimy się zgadzać ze wszystkim co autorka piszę, nie o to przecież chodzi. Każdy ma swoje zdanie i swój światopogląd. Jednakże pozwala to by każdy z nas znalazł rąbek dla siebie, tą małą kropelkę, która może zamienić pustynie w morze. Polecam serdecznie. Ja do niej na pewno będę wracać regularnie i zostanie w moim sercu. Osobiście polecam zaznaczać sobie fragmenty dla nas osobiście ważnych, ułatwia to powrót do nich i analizę własnych przeżyć. Każdy list to osobna historia, nowa studnia doświadczeń, czyjegoś bólu, rozterek. Czytając nie wiemy co będzie w kolejnym liście. Czasem czułam się, że jest to zbyt prywatne, że może nie powinnam tego czytać. Jednakże oczywiste jest to, że książka jest całkowicie anonimowa jeśli chodzi o autorów listów. To tylko nasza ludzka podświadomość plata nam takie figle. Ja osobiście oceniam pozytywnie bardzo tą książkę. Uważam, że jest warta by do niej zajrzeć do czego gorąco zachęcam. Niczego się nie straci, a myślę że na pewno zyska.
Ja ją czytałam "na raty", po 2/3 listy dziennie. Dlaczego? By móc więcej wynieść z tej książki, przemyśleć każdy list, każdą historię. Polecam tą metodę jeśli ktoś lubi analizować książki tak jak ja. Lubię gdy zostają ze mną na dłużej.