Co oznacza tytuł „Pusta kołyska”? Otóż pewien lekarz ginekolog Edgar Highley nazywa tak łono kobiety. Jego specjalizacją jest dokonywanie na pozór rzeczy niemożliwych dla innych lekarzy w dziedzinie ginekologii. Dokonuje „cudów”, gdyż dotychczas bezpłodne kobiety zachodzą w ciążę. To nic, że było już 16 zgonów w związku z porodami w jego szpitalu. Ma po prostu nadzieję, że jego badania nad zapładnianiem takich kobiet odniosą sukces i otrzyma za to kiedyś nagrodę Nobla.
Katie deMaio, młoda wdowa i prawniczka po wypadku trafia do szpitala doktora Highley’a. Pewnej nocy przez okno szpitalne widzi jak mężczyzna wrzuca do bagażnika ciało kobiety. Nie jest jednak pewna, czy to nie był sen? Gdy okazuje się, że kobieta zostaje odnaleziona martwa w swoim domu, Katie przypomina sobie zdarzenie z nocy. Poznaje twarz kobiety. Ta kobieta została zabita a w dodatku była w ciąży! Jak to możliwe by w tak renomowanym szpitalu działy się takie rzeczy? Katie później jeszcze raz będzie musiała zmierzyć się z pobytem w szpitalu z uwagi na częste krwawienia, ale do końca nie świadoma tego, co przygotował dla niej dr Highley, tj. jaką obrał dla niej metodę leczenia.
Śledztwo prowadzi do męża zabitej, a też do jej psychologa. Giną jeszcze inne osoby, m.in. sekretarka doktora Highley’a i pewien lekarz, którzy byli w posiadaniu istotnych informacji w związku z prowadzonym śledztwem, ale jaki związek mieli z tym szpitalem i doktorem Highley’em?
Jak też doktorowi udaje się zataić fakty, że coraz więcej bezpłodnych kobiet chce korzystać z jego usług?
Dla mnie to bardzo ciekawy wątek jak na te czasy, kiedy coraz więcej ludzi ma problem z bezpłodnością. W prawdzie postacie są fikcyjne, ale bogato nakreślone osobowości zwłaszcza doktora Highley’a. Ciekawiło mnie jego podejście do kobiet, metody badań i jego złożona psychika. Tak bardzo kobiety mu ufały, że nie liczyły się z tu pieniądze. W końcu był najlepszy. Ale czyż pragnienie dziecka nie jest silniejsze? Właśnie w takich sytuacjach człowiek zastanawia się, ile tacy potencjalni rodzice są w stanie dać, aby mieć dziecko? Czy warte to jest ich zdrowia? O tym nie wiedzieli nawet oni. Dlatego szkoda mi było, że kobiety, które zmarły były dla lekarza tylko nie udanym dla niego eksperymentem.
Książka od samego początku wydała się interesująca. Wiadomo, że M.H. Clark nie pisze skomplikowanym językiem i zawsze potrafi zaciekawić każdą książkąJWielbicielom tej autorki i nie tylko gorąco polecam!