‼️PATRONACKA RECENZJA PRZEDPREMIEROWA‼️
Na wstępie chciałabym podziękować (nie wiem już który raz 😉) autorce za to ,że takiego świeżaka jak ja mianowała patronem swojej książki. Jestem wdzięczna, że mogłam stać się w jakimś sensie częścią tej książki. Fajnie,że dajesz szansę takim osobom jak ja by mogły rozwijać skrzydła.
Ale do brzegu.
Jeśli ktoś spodziewa się po "Kupidynie" szalonego i namiętnego romansu to nie tędy droga. Thrillerowa część mojego serca pokochała agentkę James i tytułowego Kupidyna od pierwszej strony. Przyznam się szczerze,że wcześniejszych książek Moniki nie czytałam i zwykle jest tak ,że jeśli sięgacie po znanych już Wam autorów wiecie jakiego mniej więcej stylu się spodziewać . Tutaj sprawa miała się inaczej bo znałam tylko opinie innych książek autorki .Ale "Kupidyn" kupił mnie,zaskoczył i momentami nawet ostro szokował. Autorka stworzyła idealną postać psychopatycznego mordercy ,którego tożsamości nie jesteśmy do samego końca książki pewni. Tytułowy Kupidyn jest cholernie inteligentnym szaleńcem ,dla którego zapach krwi jest niczym afrodyzjak. Jego metody i morderstwa są przerażające i obrzydliwe,ale dokładnie przemyślane. Jego intrygi i psychopatyczna gra wciągnęły nie tylko agentkę James ale również i mnie przez co nie byłam w stanie książki odłożyć.
Narratorem jest tutaj w głównej mierze główna bohaterka ale też Kupidyn ma swoje rozdziały . To pozwala nam poznać tę przerażającą grę ze strony "kotka" jak i "myszki" bo tak można określić ten pościg za mordercą. Przez całą książkę intryga goni intrygę tak samo jest też z zagadkami do rozwiązania dlatego też napięcie nie maleje a poboczny wątek trójkąta miłosnego między James a dwoma mężczyznami dodaje do tego uczucie ciekawości i pewnego rodzaju ekscytację.
Postać Brooke James ,również jak postać Kupidyna ,stworzona jest bardzo dobrze. Jest to postać mocna i zawzięta. Nie boi się swoich słabości ale też za wszelką cenę chce rozwiązać sprawę Kupidyna ,który pojawił się w jej życiu 5 lat temu a teraz próbuje odebrać jej kogoś bliskiego.
Zarówno James jak i ja nie spodziewałyśmy się takich zwrotów akcji a tymbardziej takiego zakończenia. James podejmuje wielkie ryzyko i ja również, z wielką chęcią,podjęłam to ryzyko razem z nią. Przeprowadziła mnie przez przerażające miejsca, chociażby przez szpital psychiatryczny, który nadal wywołuje u mnie gęsią skórkę jak sobie o nim pomyślę. Mam wrażenie,że ten wątek autorka zostawiła otwarty i mam cichą nadzieję poznać kolejne przerażające odkrycia agentki James dotyczące tego właśnie miejsca .
No ale takiego zakończenia totalnie się nie spodziewałam! Zaufajcie mi ,że podczas czytania będziecie nie raz pewni kim jest Kupidyn ale to kto nim naprawdę jest mocno Was zszokuje. Podejrzewam ,że nie tylko ja tej postaci w ogóle nie brałam pod uwagę a nawet w trakcie czytania kompletnie o niej zapomniałam. Zszokuje Was też to ,że Kupidyn nie działa sam a jego wspólnikiem jest... No właśnie to jest już totalny odlot!
Monika Rępalska od pierwszej strony zabiera nas w wir psychopatycznej gry. Wszystko w tej książce ma swój tor,akcja biegnie tylko przed siebie i to w coraz szybszym tempie. Na początku wprowadza nas w lekkie zaskoczenie by na koniec zostawić nas w totalnym szoku. Jak już wspominałam: nie znam pozostałych książek autorki ale w tym gatunku na podium mojego "top od the top" równo wraz z Olką Jonasz i panią Ewą Przydrygą plasuje się Monika wraz z "Kupidynem" .
Podziekowania były na początku ale DZIĘKUJĘ jeszcze raz. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś z Tobą drogą Autorko współpracować. To była mega przyjemność.
Dziękuję również wydawnictwu za możliwość kolejnej recenzenckiej współpracy.