Sprzedawca recenzja

To było moje pierwsze spotkanie z Krzysztofem Domaradzkim. Autor ma bardzo specyficzny styl, który na pewno nie każdemu będzie odpowiadał. Z początku podchodziłam do tej książki z pewną ostrożnością, nie mogąc wczuć się do końca w ten rodzaj narracji, gdzie główny bohater zwraca się bezpośrednio do czytelnika i zdaje się być wszechwiedzący, opowiadając i komentując sytuację, w których nie brał udziału. Muszę jednak przyznać, że ten zabieg wzmocnił wrażenie realności postaci i pozwolił mi zanurzyć się w głąb umysłu psychopaty.

Kacper Berger jest tytułowym "Sprzedawcą". Przystojny, wykształcony, pewny siebie i bogaty. Prowadzi szkolenia sprzedażowe i jest wiceprezesem prosperującej, międzynarodowej firmy. Mieszka w apartamentowcu w centrum Warszawy, ale poza miastem posiada też duży dom. Dom, w którym spełniają się najgorsze koszmary kobiet... Policja wiąże zaginięcia czterech młodych studentek z seryjnymi porwaniami i wszczyna w związku z tym śledztwo. Tworząc portret psychologiczny domniemanego porywacza, odkrywają, że najprawdopodobniej poszukują dobrze funkcjonującego psychopaty, który znajduje się na wysokim szczeblu kariery. W ten sposób trafiają na trop Bergera.

Główny bohater raczej nie wzbudzi niczyjej sympatii. Bezpośredni, bezwzględny i cholernie toksyczny. Książka trzyma w ciągłym napięciu, stopniowo ukazując mroczną stronę sprzedawcy. Praktycznie do ostatniej strony niewiadomo, co właściwie stało się z uprowadzonymi kobietami, co dokładnie dzieje się w jego podmiejskim domu i czy aby na pewno ten człowiek jest zdrowy na umyśle. Po tej pozycji nabrałam ochoty na Trylogię Łódzką, której nie miałam okazji jeszcze przeczytać. Jako, że sama jestem łodzianką myślę, że jeszcze bardziej przypadnie mi do gustu.

Co do "Sprzedawcy" nie potrafię jasno określić czy mi się podobał czy nie, ciężko było mi się pozbierać po zakończonej lekturze i poukładać sobie to wszystko w głowie. Niemniej jednak zachęcam do zapoznania się z tą historią i wyrobienia własnej opinii. Zapewniam, że łatwo o niej nie zapomnicie.