Książka systematycznie opisuje główne jednostki tektoniczne kontynentów świata. Autor ładnie wyważył ilość informacji, tak że każda część globu opisana jest z podobną ilością detali; wyjątkiem jest Europa, opisana mniej więcej 3x dokładniej od reszty świata, no i Antarktyda, o której nie tylko Mizerski, ale i sam Papież nie może napisać więcej. Masa informacji o typach skał i kontekście ich powstawania, a nie tylko przestrzennych relacjach między jednostkami geologicznymi, przez co opis trochę chociaż "ożywa".
Zalety:
* dobry indeks; każda nazwa własna wspomniana w książce znajduje się w indeksie;
* konsekwentnie stosowana metoda kolejnych przybliżeń, także w przypadku mapek: po ogólnym opisie jednostek pierwszego rzędu opisywane są one po kolei, również ze stopniowo wzrastającym stopniem szczegółowości; łatwo jest śledzić kontekst omawianych struktur;
* krótkie wstępy "dynamiczne" do wszystkich rozdziałów, które pomagają w wyobrażeniu sobie tła paleogeograficznego;
* zróżnicowany materiał graficzny: przekroje geologiczne w b. różnych skalach, mapy głębokości fundamentu krystalicznego, konwencjonalne szkice tektoniczne, "komiksy" tektoniczne.
Wady:
* BARDZO by się przydały kolorowe mapy; oglądanie map geologicznych, w których sąsiadują ze sobą pola kratkowane, kropkowane, liniowane, inaczej-kratkowane i inaczej-plamkowane przyprawia o wściekliznę - w geologii pewne rzeczy trzeba sobie po prostu wyobrazić, a ograniczeń ludzkiej percepcji nie da się przekroczyć. To oczywiście kwestia Wydawcy, nie Autora, ale w tym akurat przypadku warto było powalczyć: w niektórych przypadkach trzeba anielskiej cierpliwości, żeby cokolwiek z mapy wyczytać, a większość osób naprawdę potrzebujących tej książki i tak w końcu sięgnie po kredki;
* wspomniane wstępy "dynamiczne" tłumaczą mniej więcej 1/20 części strukturalnej; proporcje możnaby trochę przesunąć, zwłaszcza, że książka jest przewidziana jako podręcznik dla studentów, nie jako 'reference work';
* przydałoby się jeszcze więcej materiału graficznego; od pewnego poziomu dalszy opis nie jest w stanie niczego wyjaśnić i więcej mąci niż wyjaśnia - jak już pisałem: w geologii jedna mapa może zastąpić tysiąc słów.
Inne:
* nie ma słowa o skorupie oceanicznej. We wstępie Autor zastrzega się, że planuje wydać osobną książkę na ten temat (to by była faktycznie perełka na polskim rynku), ale opis miejscami po prostu woła o kontekst oceaniczny; krawędzie pasywne kontynentów też jakby nie istniały;
* niewiele jest na temat magmatyzmu "wewnątrzpłytowego" typu trapów syberyjskich, Dekanu itp. Akcent jest na formowanie się głównych mas tarcz i platform w przedziale od neoproterozoiku do dziś.