Przystań dla jej serca recenzja

"Nic tak nie przywraca wiary w świat, jak nowe życie".

"Nigdy się nie dowiesz, do czego jesteś zdolna, dopóki nie staniesz w obliczu niemożliwego".

Nie będę ukrywać, że książki takie jest "Przystań dla jej serca" rzadko goszczą na mojej półce. Nasz rynek wydawniczy, a przede wszystkim trendy, jakie na nim panują, dają nam dostęp do literatury zupełnie różnej od tej, którą znalazłam w tej historii. Czy to źle? Oczywiście, że nie, bo jak to mówią: "jest popyt - jest podaż", jednak nie trudno zauważyć, że niektórym książkom w takiej sytuacji naprawę ciężko się wyróżnić.


To, co z pewnością wyróżnia książkę "Przystań dla jej serca" to przede wszystkim czasy, w jakich toczy się historia bohaterów. Choć kiedyś czytałam dużo więcej książek, których fabuła obsadzona była w czasach wojennych, to jednak już od dłuższego czasu nie miałam okazji tego robić. I choć opowieść Olivii nie jest typową powieścią wojenną, to jednak przez sam fakt, że dzieje się w tych ciężkich czasach dodaje jej dodatkowych wartości.

O czym zatem jest ta książka?

Moim zdaniem, jest to przede wszystkim piękna historia o poszukiwaniu szczęścia, ale przede wszystkim o walce, z jaką przyszło się zmierzyć głównej bohaterce. To historia o kobietach w potrzebie. Powieść pełna emocji, które sprawiały, że z moich oczu leciały łzy. Nie wiem, czy moje odczucia są podyktowane tym, że jestem matką i nawet nie chce myśleć, jak ciężko było pogodzić się tym młodym kobietom z losem, jaki ich spotkał, ale momentami potrzebowałam przerwy, bo choć jest to bez wątpienia piękna powieść to jednocześnie to, z czym przyszło się mierzyć bohaterom tej historii, potrafiło przytłoczyć.

Ta książka, choć tak różna od tych, które czytam na co dzień, była dla mnie niesamowicie inspirująca i wzruszającą historią. Opowieść Olivii pokazała mi, że nigdy nie wolno się poddawać, że nawet po tak ciężkich przeżyciach, z jakimi ona musiała się zmierzyć, ciągle mamy szansę na szczęście. Ta historia to piękny przykład bezinteresownej pomocy, która miała szansę zmienić niejedno życie.

Czas spędzony z tą książką był jak najbardziej udany i z przyjemnością sięgnę po inne książki autorki, by przekonać się, czy i one wywołają we mnie aż tyle emocji.

Chciałabym podziękować Wydawnictwu za możliwość objęcia tej historii patronatem, a wam ją bardzo POLECAM ❤️