Piotr Borecki pewnego dnia odkrywa swoje wyjątkowe umiejętności. Potrafi on siłą własnego umysłu, zmusić osobę znajdującą się w zasięgu jego wzroku do wszystkich wymyślonych przez niego poleceń. Mężczyzna zamieszcza w internecie ogłoszenie, w którym proponuje za opłatą wykonanie różnego rodzaju przysług. Tak poznaje Annę i nawiązuje z nią romans. Nie przypuszcza jednak, iż bliższa znajomość ze zleceniodawczynią przeistoczy się dla niego w koszmar oraz doprowadzi do jego zguby.
Autor już swoim debiutem "Złe miejsce" przyciągnął moją uwagę. Nie mogłam, więc nie sięgnąć po jego kolejną książkę. Już sama okładka przyprawia o dreszcze, które nasilają się pod wpływem lektury. Język pisarza bywa obrazowy, mroczny, brutalny lub wulgarny, ale pozostaje przy tym lekki i przystępny. Nie polecam jednak odbiorcom wrażliwym na litry krwi oraz o słabych nerwach, gdyż te przy czytaniu trzeba mocno trzymać na wodzy. Przez wszystkie strony przebrnęłam z prędkością szybko obracającej się piły tarczowej, gdyby to była wersja papierowa obawiam się, że strony po prostu by fruwały 😉Jeśli ktoś do tej pory sądził, że w małogabarytowej objętościowo pozycji nie można trafić na interesującą i wyczerpującą tematycznie treść, muszę natychmiast wyprowadzić go z błędu. W "Przysłudze" czytelnik odnajdzie wszystko, czego może oczekiwać od tytułu z tego gatunku. Ciekawie zarysowana intryga, rosnące napięcie, groza, świetnie skonstruowani bohaterowie, multum emocji (strach, bezradność, beznadzieja, rozpacz, itd.), zaskakujące zakończenie. Czy można wymagać czegoś więcej?
Tomasz Tomaszewski zgrabnie umieścił w fabule rodem z najgorszych horrorów różne zagadnienia oraz ludzkie słabości, które powinny odbiorcy dać dużo tematów do rozmyślań. Pokazuje, jak chęć wzbogacenia się, przejęcia kontroli, żądza władzy, poczucie niesprawiedliwości czy brak wyrzutów sumienia doprowadzają w niektórych przypadkach do destrukcji człowieczeństwa. Przedstawia rozliczne powody, które skłaniają do szukania zemsty, a także cały wachlarz metod w jakich można jej dokonać. Obnaża zło w czystej postaci poprzez zobrazowanie umysłu sadystycznej psychopatki, niemającej żadnych zahamowań i oraz czerpiącej rozkosz czy satysfakcję z doprowadzania do prawdziwej rzezi.
Dzięki pisarzowi poczułam się momentami niczym Temida, analizując i oceniając postępowanie bądź wybory osób występujących w tym doskonale wyreżyserowanym przez autora spektaklu. Na jednej szali ważąc motywy, a na drugiej skutki czasem błędnych wyborów sama wydawałam swoje własne opinie.
Pan Tomasz wpadł na genialny koncept, któregoś nie powstydziłby się sam Stephen King. Zresztą w tej pozycji możemy odnaleźć lekkie nawiązania do stylu mistrza grozy. Polecam wszystkim miłośnikom gatunku i jestem przekonana, iż pisarz jeszcze nie raz pozytywnie namiesza na naszym rodzimym rynku wydawniczym, czego serdecznie mu życzę.