Richelle Mead jest autorką bestsellerowej serii „Akademia wampirów”, którą podbiła serca czytelników. „Melancholią sukuba” rozpoczęła inną serię – „Sukub”. Poza tym niedawno wydano „Córkę burzy”, która także otwiera nowy cykl. Jej powieści są pełne lekkości, poczucia humoru, napięcia i miłości. Ich akcja osadzona jest w realiach wielkich współczesnych miast, choć nie zawsze, a bohaterowie, choć demoniczni, kierują się uczuciami.
Rose po niedawnym ataku na Akademię Świętego Wladimita, w którym straciła ukochanego, postanawia wyruszyć na niebezpieczną misję. Dampirzyca postanowiła znaleźć Dymitra i go zabić, by ocalić go od życia strzygi. Rose musi przez to opuścić Akademię, jak i swoich przyjaciół. Choć cierpi z tego powodu, i tak wyrusza by spełnić daną obietnicę. Wie, że będzie musiała zmierzyć się z wieloma przeciwnościami, lecz nawet ją zaskoczy obrót niektórych spraw. Czy da sobie radę? W międzyczasie w Akademii z Lissą dzieje się coś złego, a jej nie ma w pobliżu. Obie dziewczyny muszą się zmierzyć z wieloma trudnościami…
Miejsce akcji jest zróżnicowane, gdyż książka opisuje poszukiwania Rose. Większość zdarzeń ma miejsce w Rosji, także w rodzinnym mieście Dymitra. Poza tym mamy także wgląd na życie w Akademii, dzięki więzi Rose z Lissą. I choć akcja skupia się najbardziej na niedoszłej strażniczce, to dość często mamy także styczność z Lissą i resztą jej przyjaciół, którzy toczą, nie do końca zwyczajne, życie w szkole.
W „Przysiędze krwi” pojawia się wielu nowych bohaterów, których poznaje główna bohaterka. Poznamy alchemików, tajną organizację dotąd nam nieznaną. Rose pozna także rodzinę Dymitra, z którą zapoznamy się bliżej. Poza nimi wiele razy pojawi się Abe, postać dość tajemnicza, możliwe, że maczająca palce w brudnych interesach, nasza Rose będzie miała z nim trochę problemów. W tej części pojawi się także wiele innych nowych postaci, nawet ważniejszych od wyżej wymienionych, jednak nie będzie tu nic o nich, gdyż żeby ich poznać, będziecie musieli przeczytać tę książkę.
Akcja tej książki nie była bierna, przez cały czas coś się działo. Był tylko jeden, trochę większy, fragment w książce, gdy Rose mogła odpocząć od walki, jednak nawet wtedy nie miała świętego spokoju. Są tutaj rozwinięte różne wątki, każdy ciekawy i zastanawiający. Książka ta nie obejdzie się bez zwrotów akcji, jak i pewnej intrygi.
Styl pisania autorki już wraz z pierwszą częścią przypadł mi do gustu. Pani Mead pisze lekko, jednak kiedy trzeba potrafi wprowadzić do książki napięcie. Autorka rozwinęła swój warsztat pisarski i potrafi wciągnąć czytelnika w swą opowieść. W trakcie czytania nie ma się wrażenia znużenia książką i chęci odłożenia jej na później.
Mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, którą prowadzi Rose. Zawsze uważałam, że przy takiej narracji lepiej poznajemy osobę mówiącą i potrafimy wczuć się w jej sytuację. Tutaj zdania nie zmieniłam, uważam że dzięki tak prowadzonej narracji, poznajemy najgłębsze uczucia Rose i potrafimy się z nimi zaznajomić, wręcz je odczuwamy. W ten sposób pisana książka jest dobrze odbierana i lepiej przeżywana.
Teraz ukazuje się mnóstwo książek z wampirami. Wielu zniechęca to do czytania którejkolwiek z nich, sądzą że wszystkie są takie same i o tym samym. I choć jest wiele książek napisanych według powtarzających się schematów, to seria Akademia wampirów jest napisana inaczej. Mamy do czynienia z innymi wampirami niż dotychczas. Poza tym, choć na pewno jakieś wątki mogą się powtarzać, Mead stworzyła coś oryginalnego, mimo że pisze o wampirach i innych „demonicznych” istotach.
„Przysięga krwi”, jak i cała seria „Akademia wampirów”, jest jedną z moich ulubionych książek. Fabuła, bohaterowie, akcja i styl pisania autorki, bardzo mi się podobały i pomagały w czytaniu. Według mnie Richelle stworzyła fantastyczną opowieść wampirach, nie opierając się na schematach. Jej bohaterowie urzekli me serce i mam wrażenie jakbym ich znała naprawdę i wraz z nimi wszystko przeżywała. Książka ta trafiła do mojego serca, a czytając odczuwałam to co Rose. Czułam te emocje, jakby były we mnie. Ta książka nie jest tylko zbiorem zadrukowanych kartek, dla mnie ona ożyła wraz ze swoją treścią, która mnie przeniknęła. Książka ta jest naprawdę warta przeczytania. Polecam ją każdemu, kto lubi książki tematyki paranormal romance, lecz nie tylko warto się przekonać czy nawet nie przepadając za tą tematyką, polubi się tę książkę, każdy i tak ma zapewnione z nią miło spędzone godziny.
Moja ocena 10/10