Przyrzeczeni recenzja

Przyrzeczeni

Autor: @Heyday ·5 minut
2012-06-18
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Wampiry. Ile razy to już było? Odkąd pojawił się „Zmierzch” na rynku wydawniczym te krwiożercze istoty wiodą prym wśród książek dla młodzieży. W ostatnim czasie ich popularność spadła, jednak dalej można zauważyć wiele historii, które różnią się w większości tylko imionami bohaterów. Kiedy przeczytałam opis „Przyrzeczonych” Beth Fantaskey, to nie powiem wydawało mi się, że będzie to coś innego. Tym razem jednak się przeliczyłam. Książka ni okazała się totalną porażką, ale cóż nie powaliła mnie na kolana.

„Przyrzeczeni” to historia Jessiki, która została adoptowana przez swoich opiekunów w Rumunii. Kiedy do ich domu wkracza Lucjusz i oznajmia jej, że są zaręczeni i wiąże ich pakt, nie potrafi w to uwierzyć. Nie chce zrozumieć, ze jest księżniczką klanu wampirów. W tym czasie chłopak cały czas stara się o jej względy, niestety kiedy ona zaczyna coś do niego czuć, on niespodziewanie odrzuca ją.

Pierwsze co mnie rozśmieszyło w tej książce to fakt, że i Jessika i Lucjusz pochodzą z Rumunii. Wydaje mi się to chyba najbanalniejszym pomysłem w historii paranormalni. O ile jeszcze w XX wieku, ten kraj kojarzył się z wampirami, to teraz wszelkie wyobrażenia o nim, są raczej związane z jej zabytkami ostateczni z jakimiś wojnami. Może to tylko moje dziwne rozumowanie, ale sądzę, że umieszczenie dwóch rodów wampirów w Rumunii, wydaje mi się kiczowatym pomysłem.

Kolejne co mnie zdenerwowało w tej powieści to niewątpliwie sposób narracji. Autorka opisuje wszystkie wydarzenia z perspektywy Jessiki, co jest niestety dość irytujące. Dziewczyna potrafi w ciągu jednego rozdziału przyznać, że ma dość Lucjusza, a w następnej chwili przyznać że ją fascynuję, a później policzkuje go. Jej zachowanie jest nie tyle co dziecinne co bezsensowne, a jeśli mam wierzyć informacją, które autorka nam wyjawiła ma ona 18 lat, a nie 12.

Nie wiem czemu, ale przez całą książkę, najbardziej kłuło mnie w oczy imię wampira. Lucjusz Vladesco– nie wiem czemu, ale według mnie jest przesadzone i zbyt wymyślne. W dodatku nazwisko, które od razu kojarzy mi się z Valdem Drakulą. Nie lubię kiedy autor książki, stara się w każdy możliwy sposób udowodnić czytelnikowi, że jego powieść jest lepsza od innych, bardziej oryginalna itd. Może nie mam racji, jednak wyrażam tylko swoją opinię.

Jak już wcześniej wspomniałam, główna bohaterka zachowuje się, jak dziecko, a nie jak osoba prawie dorosła. Jej charakter, sposób w jaki mówi – to wszystko przypomina mi bardziej rozwydrzoną małolatę, niż nastolatkę, która staje się kobietą. Co do Lucjusza, to sprawa jest trochę lepsza. Na początku zachowuje się trochę egoistycznie, jednak już w późniejszych rozdziałach, jego charakter normuje się, a on sam robi to co każdy nastolatek, którego opiekunowie są daleko od niego: podrywa dziewczyny, robi imprezy. W tym wypadku pani Fantaskey zwracam honor, ponieważ postać Lucjusza, jest dość interesująca i nie tak przerysowana, jak charakter dziewczyny.

Co samego pomysłu na książkę, to pod tym względem autorka się nie wysiliła. Cała historia o dwóch skłóconych rodach wampirów, wydaje mi się dość, a nawet bardzo, szablonowa. Pisarka swoją powieścią nie wznosi nic nowego, a co więcej nie zostawia po sobie nawet śladu.

Może to tylko moja własna opinia, ale mnie osobiście nie zwalają z nóg absurdalne historie miłosne w paranormalach. Moim zdaniem nie ma nic romantycznego w tym, że w jednym momencie twój ukochany chce cie zabić drewnianym kołkiem, a już po chwili całuje cię szaleńczo gryząc cię przy tym w szyję i dopełniając tym samym twojej przemiany w wampira. Nie wiem czy to moje pojęcie „romantyczności” jest inne, czy to autorka tej książki patrzy na miłość z innego punktu widzenia.

Jest to kolejna książka, która mimo swojego niedopracowania i oklepanego, wręcz rutynowego już pomysłu da się ją czytać. Nie jest to może trzymająca w napięciu historia, którą nie można wyrzucić z pamięci przez wiele tygodni, ale jak na książkę na dwa, trzy wieczory ujdzie.

Sądzę, że jeśli ktoś naprawdę lubi takie klimat i nie oczekuje po lekturze niczego więcej, niż tylko w miarę dobrego wykonania, to może spróbować przeczytać tę książkę. Ja mimo że nie uważam się za osobę, której podobają się powieści napisane wyłącznie na wysokim poziomie, to jednak z przykrością muszę przyznać, że czytałam wiele lepszych historii z tego gatunku.

Kiedy mówimy o romansach paranormalnych, czasami ciężko jest nam rozróżnić kiedy dana książka jest jeszcze w normach i uchodzi jakoś, a kiedy mamy już do czynienia z kompletną katastrofą. Pomimo tego, że lubię książki tego typu, to nie potrafię zrozumieć, jak takie powieści stają się bestsellerami. Rozumiem, że mogą być dobre, ciekawe, ale jednak nie zmienia to faktu, że nie są one dopracowane, oryginalne, ani ciekawe.

Trudno mi powiedzieć komu spodoba się ta książka. Na pewno osobom, które kochają tego typu książki lub osobom, którym się nudzi i nie mają co czytać. Bardziej wymagającym czytelnikowi, który już zna się trochę na rzeczy i potrafi odróżnić przeciętną historię, od tej która różni i zaskakuje pod jakimś względem, raczej nie szczególnie się ona spodoba.

W tej chwili muszę przyznać, że jest całkiem stronnicza. Wszystko zależy od tego, czy dana książka mi się spodoba na początku, czy nie. Prawda jest taka, ze to właśnie pierwsze rozdziały powieści, są kluczowe i trzeba je dobrze obmyślić, aby zaciekawić czytelnika. Nawet jeśli resztę książki da się czytać, to i tak zawsze pozostaje nam ten niesmak, przez który nawet w miarę udana historia staje się nic nie wartą pozycją, którą najchętniej omijałabym szerokim łukiem.

Szczerze mówiąc zawiodłam się na tej książce, czytałam wiele pozytywnych recenzji, a mimo to ta książka nie przemówiła do mnie. Ja jestem na „nie”, ale sądzę, ze komuś, kto patrzy na takie historie z innej perspektywy to być może spodobają się „Przerzeczeni”.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Przyrzeczeni
Przyrzeczeni
Beth Fantaskey
8.5/10
Cykl: Jessica, tom 1

Wampiry potrafią nieźle namieszać w życiu nastolatki… Świat Jessiki staje na głowie, gdy w szkole pojawia się osobliwy uczeń z wymiany międzynarodowej, Lucjusz Vladescu. Jest arogancki, natrętny i,...

Komentarze
Przyrzeczeni
Przyrzeczeni
Beth Fantaskey
8.5/10
Cykl: Jessica, tom 1
Wampiry potrafią nieźle namieszać w życiu nastolatki… Świat Jessiki staje na głowie, gdy w szkole pojawia się osobliwy uczeń z wymiany międzynarodowej, Lucjusz Vladescu. Jest arogancki, natrętny i,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W ostatnich latach wydawnictwa proponują młodym czytelnikom zwłaszcza książki w typie Zmierzchu. Paranormal romance znany jest z prostego przekazu, uznawanego za śmieszny, a wręcz żałosny, bo przedsta...

@symtuastic @symtuastic

„Nic! - wrzasnęłam. - To nie jest twoja sprawa. - Nie - zgodził się Lucjusz. - Robię to dla przyjemności.” Jessica jest siedemnastolatką, którą czeka już ostatni rok w szkole. Sądzi, że będzie to na...

@Cassiel96 @Cassiel96

Pozostałe recenzje @Heyday

Ogrody księżyca
Ogrody księżyca

Ogrody Księżyca, nie są znaną pozycją, przynajmniej nie w Polsce. Może to, dlatego wydawnictwo MAG postanowiło wydać ją po raz kolejny. Tym razem przyciągnęła nawet mnie ...

Recenzja książki Ogrody księżyca
Korona śniegu i krwi
"Korona śniegu i krwi"

Polska gra o tron. Czy to jest możliwe? Jak się okazuje, tak. Pani Elżbieta Cherezińska postanowiła spróbować i muszę przyznać, że sprostała temu zadaniu. Książka „Korona...

Recenzja książki Korona śniegu i krwi

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl