To tylko przyjaciel recenzja

„To tylko przyjaciel” Abby Jimenez to pozycja, której okładka jest chyba najbardziej myląca w mojej dotychczasowej czytelniczej karierze. Sami zauważcie- dwoje szczęśliwych ludzi na plaży! Istna sielanka! Nikt mnie jednak nie ostrzegł, że przy lekturze będę ryczeć jak bóbr i kibicowała głównej bohaterce bardziej, niż komukolwiek w życiu!

Kristen Peterson to przebojowa dziewczyna mająca świat u swych stóp. Otoczona przyjaciółmi, odnosząca sukcesy we własnej firmie, mająca wspierającego chłopaka Tylera- nic tylko się cieszyć. Jednak jest coś, co psuje to idealne życie-myśl o nadchodzącej operacji częściowego usunięcia macicy. Lecz najpierw czeka ją radosne wydarzenie- ślub najlepszej przyjaciółki, gdzie wraz z nią świadkiem ma być przystojny przyjaciel pana młodego imieniem Josh. Już samo ich pierwsze spotkanie pokazuje, że ich wspólna przygoda będzie pełna wzlotów i upadków. Lecz dla niej może on być i pozostać „jedynie przyjacielem”. Pomimo tego wszystkiego, co łączy ich ze sobą i co do niego czuje…

Przed Wami historia szalona, radosna, lekko pikantna, lecz również poruszająca i wzruszająca. Z pewnością wielu z Was pokocha nieco ekstrentyczną i bezpośrednią Kristen i opiekuńczego Josha. Muszę Wam się do czegoś przyznać- po cichu liczę na drugą część ich przygód. Nie sądziłam, że na pozór prosta historia dwójki przyjaciół, którzy zaczynali od tak zwanego friends with benefits może być tak poplątana! Jednak jak zawsze, szczęśliwe zakończenia królują i bardzo z tego powodu się cieszę. Bo jak widać wyraźnie w tej ksiązce, przyjaźń, szacunek i zaufanie to podstawa udanego związku, a zmiana w drugim człowieku jest możliwa, jeżeli dokonuje się ona powoli, lecz wytrwale, małymi kroczkami. Czego więcej chcieć od debiutu? Oby następne pozycje tej autorki były tak samo udane, albo i lepsze! Polecam!

Za możliwość przeczytania bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza!