The Adventures of Sherlock Holmes. Przygody Sherlocka Holmesa recenzja

Nie będzie to typowo recenzja książki pod względem fabuły. Skupię się bardziej na wydaniu i wygodzie jaką jest dwujęzyczna książka. Może najpierw jednak krótko o bohaterach tej książki. Sherlocka Holmesa zna chyba każdy, a przynajmniej kojarzy. Jest to barwna postać detektywa prosto z Anglii. Chyba ciężko nie słyszeć o jego bystrości i zdolności dedukcji. Rozwiązuje on nawet najtrudniejsze zagadki, które przerastają stróży prawa. Myślę, że znaczna część czytelników kojarzy powiedzenieKażdy Sherlock potrzebuje swojego Watsona, w ten sposób wprowadzę, kolejną postać, czyli doktor John Watson. Jest lekarzem, brał udział II wojnie afgańskiej jako lekarz wojskowy. A także to właśnie ta postać opisuje przygody bohatera tytułowego. Tworzą oni niesamowity duet, którego nie da się zapomnieć. W tej książce mamy kilka opowiadań o ich przygodach, w których pokazuje się talent Sherlocka.
Jednak jak wspomniałam wcześniej skupię się na formie wydania. Książka jest wersją dwujęzyczną, polsko-angielską. Jeśli ktoś zaczyna przygodę w czytaniu dzieł w oryginale to myślę, że jest to idealny początek. Strony są skonstruowane tak, aby na zmianę przeplatał się język polski z językiem angielskim. Wygląda to tak, że jedna storna ma tekst ma język numer jeden, a druga obok język numer dwa. Język jest dość łatwy i myślę, że osoba mająca styczność z tym językiem obcym, w tym przypadku z angielskim poradzi sobie bez problemu. Dosłownie pojedyncze słowa mogą sprawić trudność. Najlepszą taktyką jeśli ktoś nie będzie czegoś rozumiał jest przeczytanie całego zdania po angielsku, a następnie sprawdzenie jak ono brzmi po polsku. Ułatwia to sposób wydania powieści. Książkę połknie się bardzo szybko, jeśli nawet ja- po prostu osoba, która z angielskim ma duży problem, dała radę. Także polecam próby odgadnięcia o samemu o co chodzi jak się człowiek złapie, że nie rozumie. Wystarczy 2-3 razy przeczytać kilka zdań przed i po tym co nam sprawia trudność i z kontekstu da się odczytać o co chodzi. Później można tylko sprawdzić czy miało się racje.
Właśnie to wydanie sprawiło, że przekonałam się do czytania rzeczy po angielsku i nie straszne mi różne artykuły w internecie. Człowiek po prostu przekonuje się, że warto!!
Ola