Bardzo lubię czytać lekkie, odrobinę surrealistyczne komedie sensacyjne, w których jest się i z czego pośmiać i pokręcić głową w niedowierzaniu oraz odrobinę erotyki, barwnych dialogów, postaci oderwanych od rzeczywistości. Porcję mojej ulubionej rozrywki zaserwował Michał Krupa w powieści stylizowanej na kryminał podbarwiony aferą szpiegowską, "Łosoś norwesko- chiński".
Młody mężczyzna o wiele obiecującym nazwisku Prus, próbuje napisać poważną autobiografię, z założenia mająca być psychologiczno- filozoficzną rozprawą, dotykającą metaforyczności życia, jego znaczenia dla miejscowej społeczności i dla świata. Pisanie nie przychodzi mu z łatwością, a muza uparcie omija jego towarzystwo. Z natchnionego eseju wyłania się jedynie przyziemna erotyczna paplanina o seksualnych dokonaniach rodem z bulwarowych tabloidów. Wtedy z pomocą przychodzi mu przyjaciel i rezerwacja w luksusowym dworku w miejscowości Ruchanko Dolne :P Ale i tam nie znajdzie go spokój ani muza, a międzynarodowa afera, trzy agentury wywiadowcze i ponętna agentka Agata.
Michał Krupa ma tę wyjątkową umiejętność przyciągania uwagi i wciągania czytelnika w swoją opowieść, choćby najbardziej nieprawdopodobną. Prosty język, cięty dowcip, ironiczna ocena współczesnego świata, barwne postacie i mocno przerysowana fabuła daje poczucie odprężenia i doskonałej zabawy w rytm dynamicznej, mocno wybuchowej akcji. Maciej Prus zostaje przypadkowo wplątany w rozgrywki pomiędzy norweskim, niemieckim i polskim wywiadem, które swój początek wzięły w nic nieznaczącej miejscowości Ruchanko Dolne. To właśnie tam agentka Agata weszła w posiadanie dokumentów bardzo ważnych na międzynarodowej arenie. Od tej chwili życie Maćka i Agaty jest zagrożone, a za dwójką naszych bohaterów rusza pościg zdeterminowanych, krwiożerczych, gotowych na wszystko, dobrze uzbrojonych agentów służb wywiadowczych, pozostawiający za sobą jedynie falę zniszczeń i śmierci.
Agata bardzo poważnie traktuje swoją misję i kulą u nogi jest niewyżyty seksualnie Maciej. On z kolei traktuje sprawę lekko, jakby z niedowierzaniem i dopiero realne zagrożenie utraty życia budzi w nim odpowiednie zachowanie. Oprócz tej dwójki uciekinierów poznajemy całą plejadę groteskowych postaci, mocno oderwanych od rzeczywistości i dodatkowo mocno przerysowanych. Idealnie jednak pasują oni do koncepcji powieści i są spójni z pomysłem autora na fabułę "Łososia".
Za to powody rozpętania afery szpiegowskiej i tajemnica pilnie strzeżonych przez Agatę dokumentów zaskoczyła mnie, wpędziła w konsternację, rozbawiła mnie i rozbroiła dokumentnie :)
"Łosoś norwesko- chiński" to przezabawna komedia omyłek, pełna dowcipnych dialogów i komizmu sytuacyjnego lektura, która przyniesie odprężenie i pozwoli oderwać się od rzeczywistości, od problemów dnia codziennego.