Tyle się mówi o tym, że nie należy oceniać książki po okładce. Całkowicie się z tym zgadzam, co nie zmienia faktu, że dzieło pt. “Claude i Camille” to wspaniały duet ciekawej treści i pięknej oprawy graficznej. Często przerywałam czytanie, aby ponownie spojrzeć na okładkę przedstawiającą piękny obraz kobiety z parasolką lub obracałam wolumin w dłoniach, przesuwając palcami po grzbiecie. Strasznie się cieszę, że ten piękny egzemplarz książki (interesującej zresztą) stoi na mojej półce i przyciąga wzrok. Dodatkowym plusem tej szaty jest to, że pozwala ona poczuć klimat dziewiętnastowiecznej Francji, w której rozgrywa się przygoda dwojga zakochanych ludzi - pięknej damy, kobiety z wyższych sfer oraz przystojnego młodzieńca bez grosza przy duszy (za to ze sztalugami i farbami). Uczucie powstałe między nimi niejednokrotnie zostanie wystawione na próby. Nie z każdej wyjdzie całkowicie zwycięsko. Niektóre trudności odcisną wieczne piętno na miłości łączącej Claude’a i Camille. Jednak mimo to, małżonkowie ani odrobinę nie zmniejszą uczucia, którym się darzą. Przetrwają chwile kryzysu, biedy, niezgody, a także wojny, aby później cieszyć się czasem spędzonym wspólnie oraz owocami swojej miłości - synami Jeanem i Michelem. Jednakże ta powieść nie kończy się, jak mogłoby się wydawać, happy endem. Pani Śmierć uwielbia zbierać swoje żniwa, szczególnie wtedy, gdy wszystkie przewinienia zostają wybaczone...
Każdy z nas ma marzenia. Jednak co nam po nich, jeśli nie będziemy próbowali ich urzeczywistnić? Claude Monet jest świetnym przykładem człowieka, który doszedł do celu, pokonując liczne trudności - a było ich naprawdę wiele! Na szczęście, nigdy nie był sam. Zawsze miał przy sobie kochającą rodzinę oraz przyjaciół służących pomocą w potrzebie.
“Kiedy zaczynaliśmy, byliśmy wszyscy razem. Staliśmy ramię przy ramieniu i wspieraliśmy się nawzajem.”
Od dawna chciałam przeczytać tę książkę. Przyczyniły się do tego nie tylko zachęcające recenzje, ale także moje zamiłowanie do kierunku w sztuce, nazywanego impresjonizmem. Obrazy Claude’a Moneta zawsze mi się podobały. Podziwiam tego człowieka nie tylko jako artystę, który w niesamowity sposób wykorzystał swój talent, ale także jako osobę spełniającą swoje marzenia wbrew przeciwnościom losu.
“Wszyscy mówią o mojej sztuce i udają, że ją rozumieją, gdy tymczasem nie trzeba jej rozumieć, wystarczy ją kochać.”
Książka “Claude i Camille” jest oparta na faktach. Występują w niej realne daty i nazwiska, a także większość związków między bohaterami. Podziwiam autorkę, gdyż rzeczywiście musiała włożyć w napisanie tego dzieła wiele pracy oraz poświęcić mnóstwo czasu na zdobywanie informacji. Przyznaję, że postąpiła tak samo jak Claude - osiągnęła cel, który sobie postawiła, dzięki czemu mogłam poznać niesamowitą historię dwojga, z pozoru zwykłych ludzi, przewracających kolejne karty swojej księgi życia. Książka tak bardzo emanowała ciepłem i pozwalała odczuć na własnej skórze emocje bohaterów, że mam niewyobrażalną chęć zwiedzenia wszystkim muzeów z obrazami Moneta oraz jego posiadłości w Giverny. Skoro książka spowodowała, że mam takie pragnienia i myślę o niej nawet w wolnych chwilach, z pewnością jest godna polecenia. Wiem, że nie spodoba się wszystkim, dlatego kieruję moją zachętę głównie do miłośników sztuki. Jestem pewna, że wielu z Was ta książka przypadnie do gustu, a może nawet stanie się jedną z ulubionych. Posiada wady, jak zresztą każde dzieło, ale są one ledwie dostrzegalne i nic nieznaczące. Właśnie dlatego moja ocena jest taka a nie inna. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła czytać kolejne recenzje książki “Claude i Camille” na Waszych blogach.
Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Bukowy Las.