Zastanawiałeś się kiedyś, Drogi Czytelniku, co zrobiłbyś podczas apokalipsy zombie? Wyobraź sobie, że siedzisz w mieszkaniu, które otaczają żywe trupy żądne twojego mięsa. Ty kulisz się w kącie z pustą głową, do której nie przychodzi żaden sensowny pomysł. Skowyt i jęki umarlaków przyprawiają Cię o myśli samobójcze, kompletnie nie wiesz co zrobić, strach całkowicie paraliżuje Twoje ciało i czekasz na nieuniknione. W końcu zombiaki przebijają się przez drzwi, a Ty kończysz tak jak oni. Przerażające, co nie? ALE! Istnieje sposób, by tego uniknąć, a tym sposobem jest właśnie "Zombie survival" autorstwa Max'a Brooksa, który pomoże ci przetrwać w razie gdyby umarli powstali z grobów!
"Wyobraźnia i zdolność improwizacji to dwie najcenniejsze cechy, jakimi powinien się odznaczać człowiek stawiający czoło zombie."
"Podręcznik technik obrony przed atakiem żywych trupów" - tak głosi podtytuł recenzowanej pozycji. Wyjaśnia on całą istotę książki, bo tym właśnie ona jest - poradnikiem o tym, jak przetrwać apokalipsę zombie. Co można znaleźć w środku? Przede wszystkim praktyczne informacje, o które Twoja wiedza musi się poszerzyć, jeśli pragniesz przeżyć w tych trudnych czasach, gdzie więcej jest nieumarłych niż ludzi żywych. Wszystko to przedstawione bardzo przejrzyście i treściwie, bez zbędnej paplaniny, a także opatrzone praktycznymi ilustracjami pomagającymi przyswoić pewne rzeczy.
"Zombie survival" został bardzo dobrze uporządkowany. Stworzony jest z kilku części, gdzie każda dotyczy innego rodzaju radzenia sobie w czasach zombie. Na początku autor dzieli dotychczasową wiedzę ludzkości o żywych trupach na dwie kategorie - prawdę lub mit. Dodaje do tego różne informacje, które przydadzą nam się w zrozumieniu istoty umarlaków i późniejszej walce z nimi. Następnie przechodzimy do etapu uzbrojenia - w co się zaopatrzyć, czego natomiast unikać oraz w jaki sposób skutecznie elminować zagrożenie. Później poznajemy zasady obrony oraz ataku, a w międzyczasie również dowiadujemy się jak (i gdzie) uciekać przed hordami zombie. Potem zaznajamiamy się z ogólnymi zasadami przeżycia w świecie opanowanym przez nieumarłych. Na końcu, w rozdziale zatytułowanym "Zombie na przestrzeni dziejów", przeczytamy o różnych przypadkach wybuchów epidemii zombizmu, od starożytności po czasy najnowsze. Dodatkowo autor podda te stworzenia analizie historycznej, podsumowując wszystko "Dziennikiem epidemii", czyli miejscem na zapiski, które będziemy mogli sporządzać, gdy zombie naprawdę opanują nasz świat. Podręcznik ten zawiera więc wszystko, czego potencjalny człowiek potrzebuje do przeżycia. Po dokładnej lekturze tej pozycji na pewno ocali swoje jestestwo, a przynajmniej znacznie zwiększy swoje szanse na to, aby jeszcze kiedyś ujrzeć Ziemię bez widoku rozkładających się żywych ciał.
Z twórczością Max'a Brooksa spotykam się nie po raz pierwszy. Miałem już okazję przeczytać jego "World War Z", książkę również dotyczącą zombie, o której zapewne słyszeliście za sprawą niedawnego wejścia do kin jej ekranizacji (o tym samym tytule) z Bradem Pittem w roli głównej. Tamta pozycja bardzo mi się spodobała i miło ją wspominam, dlatego z nieskrywaną radością sięgnąłem po kolejną dawkę Brooksowskich zombiaków. I jak wyglądało nasze kolejne spotkanie?
Autor ten znowu mnie zaskoczył - swoją kreatywnością, dokładnością i umiejętnościami pisarskimi. Jego ponowne oryginalne i świeże spojrzenie na tematykę żywych trupów dało mi dużo satysfakcji z lektury, jestem więc zadowolony, że mogłem przeczytać "Zombie survival". Książka ta jest bowiem jedyna w swoim rodzaju - o drugim podręczniku przetrwania podczas apokalipsy zombie nie słyszałem i prędko zapewne nie usłyszę. Ta pozycja przypadła mi do gustu z kilku powodów, po pierwsze: lubię tematykę umarlaków, produkcje o tych stworach są dla mnie bardzo ciekawe i chętnie z takowymi się zapoznaję. Po drugie: informacje zawarte w tej książce zostały przedstawione bardzo prosto i przejrzyście. Są uporządkowane, rzetelne i rzeczowe, a jednocześnie bardzo przystępne i łatwe w odbiorze. Nie obeszło się jednak też bez momentów nudnych, gdzie autora ponosiło gawędziarstwo lub po prostu dany temat, o którym aktualnie czytałem, mnie nie zaciekawił. Nie mogę więc powiedzieć, że "Zombie survival" to pozycja idealna, aczkolwiek fragmenty nużące i interesujące były zdecydowanie nierówne, bo tych drugich naliczyłbym znacznie więcej, dlatego nie nazwę też książki 'złą'.
Jeśli chce się w pełni delektować lekturą "Zombie survival", to wiadomo, że trzeba na jej treść przymknąć nieco oko. Prawdopodobnie nie grozi nam zombie apokalipsa, więc nie ma możliwości wykorzystania tego poradnika w praktyce, nie mniej jednak jeśli podejdzie się do czytania z odpowiednim nastawieniem i z humorem, to lektura może dostarczyć wiele rozrywki i przyjemnie umilić czas.
"Niestety, człowiek wymyślił już pancerze chroniące przed wszystkim, poza jednym największym zagrożeniem na polu walki - nikt do tej pory nie stworzył pancerza chroniącego przed ludzką głupotą, bezmyślnością i brawurą."
W ogólnym rozrachunku "Zombie survival" prezentuje się bardzo dobrze, ba, wręcz wyśmienicie. Informacje tam zawarte są przedstawione bardzo rzeczowo i konkretnie, dzięki czemu trafiają do czytelnika i nie sprawiają trudności w odbiorze. Tytuł ten polecam zagorzałym fanom żywych trupów, natomiast ludziom mniej zainteresowanym tym tematem, ale wciąż go ciekawym, radziłbym sięgnąć po coś innego, lżejszego, jak np. "World War Z" tego samego autora. "Zombie survival" może bowiem takie osoby nieco zmęczyć i znudzić, jednak dla osób bardzo zafascynowanych kanonem żywych trupów lektura ta będzie iście genialna.
Rafał Szwajkowski
http://ksiazkowo-wg-rafala.blogspot.com/