Anna Bichalska przyzwyczaiła mnie już do tego, że każda wizyta w Lipowicach i Błękitnych Brzegach to całe mnóstwo niezapomnianych wrażeń i morze emocji. Tym razem sięgnęłam po powieść "Po drugiej stronie lasu" i po raz kolejny otrzymałam przepiękną, tajemniczą opowieść, od której trudno się oderwać.
Błękitne Brzegi to wyjątkowe, urokliwe miejsce otoczone lasem, położone wokół jeziora, które przyciąga niesamowite osoby. Są to najczęściej ludzie pióra, bądź w pośredni sposób związani z książkami i literaturą. Tym razem w tutejsze okolice zagląda Ewa - bibliotekarka, która po śmierci matki otrzymała starą drewnianą szkatułkę należącą kiedyś do jej babci Lucyny. Schowane w pudełku zdjęcia i pamiątki stają się początkiem intrygującej i zagadkowej wyprawy w przeszłość. Wiekowa chata pośrodku lasu należąca kiedyś do starej zielarki Gertrudy oraz Kamienna Polana z tajemniczymi głazami ułożonymi w okręg stanowi jedynie przedsmak tej niesamowitej, wzruszającej podróży do przeszłości, która jest dla Ewy trudnym wyzwaniem. Bohaterka może liczyć oczywiście na mieszkające w Błękitnych Brzegach kobiety: Matyldę, Celinę, Florentynę Małgorzatę oraz... Miłosza, który po swojej ciotce Apolonii odziedziczył chatę pośrodku lasu. Ewa jest obecnie w trudnym momencie, w jej życiu panuje chaos. Ma nadzieję, że uporządkowanie spraw z dawnych lat pomoże jej odnaleźć własną tożsamość i zapanować nad tym, co jest tu i teraz.
Co Ewa odkryje w przeszłości swojej babki? Jakie sekrety skrywają stare drewniane szkatułki z podwójnym dnem? Kto pomoże bohaterce w dotarciu do prawdy?
Po raz kolejny jestem zafascynowana powieścią Anny Bichalskiej. Uwielbiam ten dreszczyk emocji, który towarzyszy mi w momencie, gdy otwieram jej kolejną powieść. Tak było i tym razem. Akcja toczy się dość wolno, ale z niecierpliwością odkrywany kolejne fragmenty przeszłości Lucyny. Pojawia się wiele pytań, na które długo nie otrzymujemy odpowiedzi. Są domysły, spekulacje, a gdy wreszcie wszystkie sekrety zostają odkryte, ogarnia nas zdumienie, szok i niedowierzanie.
Autorka tworzy przepiękny klimat opowieści otulony zapachem ziół, melodią szumiącego lasu, odgłosami przyrody i magią tajemniczych zakątków. Mamy tu motywy ezoteryczne, zielarskie, pojawia się wątek czarownic. Tematy te przeplatają się ze zwyczajnym życiem pełnym problemów. Autorka pokazuje nam prawdziwy świat, bez upiększeń, bez retuszu, do którego wprowadziła tylko nieco magii i tajemnic.
Narracja biegnie dwutorowo. Przekaz Lucyny datowany na lata 1958 - 1961 przeplata się z relacją Ewy z roku 2019. W swoją opowieść główna bohaterka wplata dodatkowo wspomnienia i przemyślenia z przeszłości, z czasów szkolnych i studenckich, które w jakimś stopniu zaważyły na jej obecnym życiu. Całość jest spójna, logiczna i uporządkowana. Wydarzenia zostały dobrze przemyślane, a napięcie wzrasta ze strony na stronę. Trudne tematy jak nietolerancja, brak akceptacji, alkoholizm, poszukiwanie własnej tożsamości, choroba i śmierć zostały wzięte pod szczególną rozwagę.
Uwielbiam powieści o Błękitnych Brzegach i każda część jest dla mnie równie intrygująca. Odpowiada mi styl, narracja, budowanie napięcia, nie przeszkadza mi natomiast powielanie niektórych wcześniejszych schematów. Anna Bichalska, podobnie jak Renata Kosin potrafi odkryć przed nami wyjątkowe piękno Podlasia i zaprasza do delektowania się tym zakątkiem Polski razem z bohaterami swoich powieści. Polecam serdecznie. Warto skorzystać z takiego polecenia.