Doktor Karolina recenzja

Doktor Karolina

To debiut pisarski Joanny Rogali, która z wykształcenia jest leśnikiem i zajmuje się projektowaniem ogrodów. W swej powieści stworzyła ona interesujący zestaw różnorodnych pod względem charakteru bohaterów, poczynając od tytułowej, przebojowej Karoliny, przez nieco zamkniętego podleśniczego Grześka, po szarą eminencję plebanii - gospodynię, a na towarzystwie szachowym, delektującym się wyśmienitą nalewką ze śliwek (dziadek dziewczyny, proboszcz, emerytowany matematyk) skończywszy. Karolina po uzyskaniu dyplomu przyjeżdża do leśniczówki dziadków na kilka dni pod pretekstem pomocy w szczepieniu psów miejscowemu weterynarzowi. Jednak już w drodze ma problemy, ponieważ nie sprawdziła poziomu oleju i musi udać się na stację benzynową. Pomocy udziela jej natręt, jak się później okazuje mieszkający w leśniczówce podleśniczy. Po przyjeździe dziadek raczy wnuczkę nalewką, a ona ze smakiem wyjada śliwki, którymi szybko się upija. Następnego dnia towarzystwo szachowe otrzymuje ostrą reprymendę od gospodyni za nie ostrzeżenie dziewczyny. W czasie szczepienia psów miejscowy weterynarz dostaje zawału, a Karolina na czas jego rekonwalescencji przejmuje jego praktykę. W dodatku rodzinka uszczęśliwia ją opieką nad 10 letnim Miłoszkiem, który udaje geniusza. To dopiero początek perypetii Karoliny...
Jeśli chcecie się przekonać: skąd w lesie wziął się szkielet człowieka, jakie nadzienie miały karmelki, którymi był zachwycony Grzesiek, co robiła we wsi grająca koza, to sięgnijcie bez wahania po Doktor Karolinę. To niezwykle udany debiut młodej powieściopisarki. Książka jest pełna dobrego humoru i z pewnością nie raz przyprawi was o wybuch głośnego śmiechu. Dodatkowym atutem jest niezwykle piękna, wręcz magiczna okładka tej opowieści.
Zachęcam do lektury tej przesympatycznej powieści o przygodach młodej pani weterynarz.