Rozmowy z pedofilem recenzja

Dr Amy Zabin jest terapeutką, która dociera do ludzi za pomocą muzyki i w dzieciństwie była molestowana przez najbliższych – ojca i dziadka. Dzięki swojej pracy poznała Alana, który jest pedofilem i przez wiele lat krzywdził chłopców. Wspólnie postanowili przyjrzeć się bliżej mechanizmowi działania pedofilii i przekazać czytelnikom najistotniejsze zebrane przez nich fakty.

Książka ta jest zarazem osobistym rozprawieniem się autorki z przeszłością, jak i szansą na zadośćuczynienie ze strony Alana.

Cała pozycja prowadzona jest z perspektywy dwóch osób i dwóch opowiedzianych przez nich historii. Amy opowiada swoją z punktu widzenia ofiary a Alan swoją jako sprawca.

Zanim ta książka powstała autorka przez wiele lat korespondowała z Alenem, aby uzyskać jak najprawdziwszy obraz pedofilii, która do teraz jest uznawana za temat tabu i zrzucana na dalszy plan.

Wielu rodziców myśli sobie, że pedofilia jest straszna, że okropne jest, w jaki sposób dorośli krzywdzą dzieci, ale gdzieś tam z tyłu głowy zawsze mają myśl, że przecież ich dzieci to nie dotyczy. Często nie zdają sobie sprawy w jakim są błędzie i co ukrywają przed nimi ich własne dzieci.

Zarówno dr Amy jak i Alan zwracają uwagę na jedną dość istotną rzecz – ofiarami pedofilii często zostają dzieci słabe, które w domu nie mogą liczyć na zainteresowanie i prawdziwą rozmowę, które czują, że to, co przeżywają i czym się interesują jest mało istotne. W ten sposób stają się dla pedofilów naprawdę łatwymi potencjalnymi ofiarami. Pedofil zawsze zainteresuje się rozmową z dzieckiem i będzie go naprawdę słuchał, będzie liczył się z jego zdaniem i opinią, co dzieciom będzie bardzo schlebiać. A jeśli rodzice takiego zainteresowania nie wykazują, to przecież nie o wszystkim muszą im mówić. Tak rozpoczyna się błędne koło, z którego bardzo trudno dziecku później się uwolnić.

Pozycja ta obfituje w wiele opisów Alana, w jaki sposób budował zaufanie swoich ofiar a także w kilku rozdziałach szczegółowo opisuje, do czego się posuwał i jakich czynów dokonywał. Zwracał też uwagę, że z każdym kolejnym zaspokojeniem swoich seksualnych fantazji musiał wymyślać kolejne, gdyż poprzednie już go nie fascynowały w ten sam sposób.

Pozycję tę polecam dosłownie każdemu. Myślę, że warto przede wszystkim zdobyć te wszystkie informacje, aby zmienić również swój sposób myślenia. Jedną rzeczą, która bardzo mnie zaskoczyła było to, że pedofilia jest chorobą, którą można leczyć, i że istnieje lek, który naprawdę pomaga walczyć z fantazjami seksualnymi, o czym nie miałam pojęcia.

Trudno mi ocenić tę książkę, ale myślę, że przede wszystkim szczery przekaz, przystępny język i naprawdę ogrom informacji pozwalają mi stwierdzić, że jest to pozycja bardzo wartościowa i cieszę się, że mogłam się z nią zapoznać.

Dziękuję wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarz do recenzji.