"Wszyscy. Wcielamy się wielokrotnie, przechodzimy przez piekło życia od inkarnacji do inkarnacji. Najwyższa pora uwolnić cierpienie, zamienić ból istnienia w radość. Najwyższy czas opuścić trzeci wymiar."
Cyklu literatury o życiu po życiu ciąg dalszy. Tym razem chciałabym wam opowiedzieć
o doświadczeniach naszej rodzimej zaklinaczki dusz, bowiem nie tylko poza granicami naszego kraju ludzie doświadczają i czynnie uczestniczą w zjawiskach, które oficjalna nauka nie jest w stanie wytłumaczyć.
Izabela Janczarska to magister ekonomii i fizjoterapii oraz była tancerka tańca towarzyskiego. Dzięki wielu kursom nabyła umiejętności z zakresu masażu, bioterapii, radiestezji czy wróżb Tarota. Autorka pisała również artykuły dla czasopism "Energy", "Crystal" czy "Czas UFO". Oprócz pracy zawodowej jest podróżniczką, która wraz z Tomaszem Gregorczykiem badała megality i kręgi kamienne na terenie całej Polski. Tomasz Gregorczyk to nieżyjący już nauczyciel duchowy i współautor wielu artykułów ezoterycznych. Izabela Janczarska jest przede wszystkim zaklinaczką dusz, która dzięki swojemu darowi przeprowadza dusze na Drugą Stronę.
Książka "Zaklinacz dusz" podzielona jest na dwie części. Pierwsza, dłuższa to historie dotyczące przeprowadzania dusz po fizycznej śmierci, opowiadane przez autorkę. Opowieści te są dość krótkie, skupiające się głównie na doświadczeniach Janczarskiej i jej partnera Tomasza Gregorczyka. Autorka wyjaśnia dlaczego dusze po śmierci nie przechodzą od razu na Drugą Stronę, tylko błąkają się po naszej planecie. Ciekawostką jest teza przedstawiona w książce, jakoby dusze ludzi, którzy popełnili samobójstwo musiała pozostać dziewięćdziesiąt dni na Ziemi. To taki okres karencji, po którym zaklinacz może pomóc w przejściu. W książce znajdziecie także nawiązania do aury człowieka, działalności Iluminatów czy wizje naszego świata w przyszłości. Druga, krótsza część to wybrane felietony Gregorczyka, nawiązujące do różnych tematów ezoterycznych.
Historie opowiedziane przez Izabelę Janczarską urzekają swą prostotą i dbałością o szczegóły. Autorka przedstawia wiele dowodów na to, że nasze życie nie kończy się po śmierci. Można wierzyć bądź nie, jednakże jej relacje nie zawierają wydumanych zjawisk i nieprawdopodobnych historii. Co więcej, autorka ukazuje, że człowiek rodzi się wiele razy by stale ulepszać swą duszę. Ta teza nie jest mi obca, pokrywa się bowiem w zupełności z opowieścią Lisy Williams w książce "Nieśmiertelność duszy", którą niedawno czytałam. Taka zbieżność daje do myślenia. Oprócz doświadczeń z przeprowadzaniem dusz w zaświaty czytelnikowi może utkwić w pamięci niewiarygodna wizja przyszłego świata z przekroczeniem granic wymiarów. Znajdziecie ją w podtytule "Co dalej?", to fantastyczna wizja w iście mistrzowskim wykonaniu.
Moje niedowierzanie wzbudziła wzmianka, jakoby 17 stycznia 2004 r. dusza Czesława Niemena poprosiła o pomoc zaklinaczkę, celem przejścia w zaświaty. Idąc dalej, jego dusza podobno kontaktuje się z autorką i podpowiada, gdzie można znaleźć inne potrzebujące dusze. Podobna sytuacja, opisana w książce dotyczy duszy Bronisława Geremka, proszącej o pomoc Tomasza Gregorczyka. Jeśli wierzyć w życie po śmierci, dlaczego nie wierzyć, że osoby z pierwszych stron gazet także potrzebują pomocy? Ciekawy kontrast.
Po lekturze książki "Zaklinacz dusz" spodziewałam się obszernych relacji z rytuału przejścia dusz w zaświaty. Otrzymałam oprócz tego mnóstwo kontrowersyjnych teorii, dzięki którym książka nie jest jednostajna i skłania do myślenia na wielu polach. Autorka bowiem dotyka wielu dziedzin nauki i naszego życia, polemizując z oficjalnie przyjętymi naukami. Ciekawa lektura, nie tylko dla osób z otwartymi umysłami. Prowokuje i zaskakuje.