Każdy z nas czasem zadaje sobie to pytanie – dlaczego dobrym ludziom przytrafiają się złe rzeczy? Nie ma na to prostej odpowiedzi, tak po prostu jest i możemy się pogodzić z podłym losem albo walczyć. Regina walczy, choć może tak jak ja na początku uznacie, że nie robi tego dość skutecznie. Kobieta ma złote serce, kocha dzieci, nie odmówi pomocy nikomu, kto jej potrzebuje. W wolnym czasie udziela się w okolicznym domu pomocy sióstr honoratek, gdzie poznaje małą Małgosię, z którą się zaprzyjaźnia. Nie mając własnych dzieci, ta mała istota jest dla niej namiastka dziecka, którego zapewne nigdy mieć nie będzie. Jako żona zamożnego i szanowanego pułkownika obraca się w towarzystwie ludzi sławnych i bogatych. Mieszka w pięknej willi, ma liczną służbę a za znajomych łódzkie elity – ludzi sztuki, nauki i polityki. Jednak jej życie tylko z pozoru wygląda idealnie. Nie jest szczęśliwa. Nie kocha męża, a on nie kocha jej. Jej małżeństwo jak wiele małżeństw w tych czasach jest związkiem z rozsądku, zaaranżowanym przez rodzinę i na pokaz. Kobieta ma być ozdobą u boku mężczyzny. Posłuszna, zawsze piękna i gotowa do zaspokajania zachcianek męża.
.
Regina pragnie kochać i pragnie być kochaną. Jak żona, kobieta i matka. Czy w końcu tak się stanie? Na jednym z wernisaży, na którym pojawia się wraz z mężem, jej uwagę skrada młody utalentowany malarz – Tadeusz Samborski. Między nim a Reginą wybucha płomienny romans, który ma szansę przekształcić się w coś więcej… Tylko czy będzie im to dane? Zapraszam do lektury.
.
O ile „Dama w kapeluszu” mnie zachwyciła, tak „Noc cudów” rozerwała moje serce na kawałki. Polały się łzy i naszły mnie chwile refleksji nad życiem. Czym jest miłość i czy można zmusić kogoś do miłości? Czy jak to się mówi - dobro zawsze wraca i warto pomagać innym nawet wbrew ich woli? Szczęka mi opadła w pewnym momencie i poczułam ciarki na skórze. A może czytam właśnie opowieść wigilijna z zupełnie innym wydaniu? Jeśli tak jest, to autorka jest genialna, a ja musiałam czekać tak długo, aby zrozumieć, czym jest tytułowa noc cudów. Może nie jest to książka na wskroś przesiąknięta atmosferą świąt, ale mi to absolutnie nie przeszkadzało.
.
Autorka dużo uwagi poświęca ciężkiej sytuacji kobiet w tamtych czasach. Kobiet lekkich obyczajów, sierot wychowujących się u sióstr zakonnych, służących i zamożnych dam takich jak nasza bohaterka. Jeszcze do niedawna temat przemocy domowej był tematem tabu i nie należało o nim mówić głośno. Nikogo nie ocenia, bo nikt tak do końca nie jest ani dobry, ani zły. Autorka doskonale pokazała problem uzależnienia kobiet od mężczyzn – swoich oprawców, panów i władców. Było w tej książce wiele momentów, gdy chciałam zapytać – czy to już? Czy teraz Regina znajdzie w sobie siłę i motywację, aby odejść od męża i zacząć nowe życie. I mnóstwo razy się zawodziłam, bo to przecież nie jest takie proste. Wie o tym każda kobieta, która latami znosi przemoc psychiczną, fizyczną czy nałogi męża. Stryjewska doskonale pokazała charakter pułkownika, jego zmienne nastroje, i toksyczność relacji obojga.
.
Przepiękna wyjątkowa opowieść, którą koniecznie musicie przeczytać i się zachwycić. O ile wcześniej książki Stryjewskiej chętnie wybierałam jako egzemplarze recenzenckie u Wydawnictwa Skarpa tak od teraz będę je wybierać ze względu na geniusz autorki, a nie tematykę, którą lubię czy ładną okładkę. Ode mnie 9/10 tak więc jest to druga, może trzecia książka w tym roku, której dałam tak wysoką ocenę.
.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję @skarpawarszawska