Już od dłuższego czasu obserwuję poczynania Ani w świecie literackim. Autorka wydała w sumie 4 książki, których okładki są tak piękne, że same wołają by wziąć je w ręce. Postanowiłam w końcu zapoznać się z treścią tych cudnych wizualnie książek. Nigdy nie ukrywałam faktu, że nie przepadam za obyczajową literaturą. Tym razem jednak postanowiłam spróbować poczytać coś z repertuaru Ani. I wiecie co? Ogromnie mi się podobało! Kiedy poznałam Idę i jej pokaleczoną duszyczkę, nie mogłam przestać czytać. Książka pochłonęła mnie bez reszty. I pewnie gdyby nie nawał pracy przed świętami przeczytałabym ją znacznie szybciej.
Okładka jest piękna i delikatna, natomiast sam tytuł książki jest niejednoznaczny, ale kiedy zaczęłam czytać zrozumiałam jego znaczenie. To przepiękna historia o rodzącej się miłości dwojga pokiereszowany przez życie ludzi, którzy mimo wszystko postanowili dać sobie na wzajem odrobinę szczęścia.
Ida to młoda kobieta, która od najmłodszych lat żyje z niepełnosprawnością. Urodziła się z poważnym niedosłuchem na lewym uchu, przy czym na prawe nigdy nie słyszała. Rodzice robili wszystko, żeby ich córka wychowywała się w szczęściu. Ida w rodzinie nigdy nie czuła się gorsza. Niestety świat zewnętrzny nie był już tak przyjemny. Najwięcej upokorzeń i nieprzyjemności dziewczyna doznała od swoich rówieśników w szkole. Przeżycia jakie zaserwowali jej koledzy i koleżanki ukształtowały charakter Idy. To wszystko co przeżyła pokazało jej, że nigdy nie znajdzie nikogo kto ją zaakceptuje taką jaką jest.
Kobieta nigdy też nie oczekiwała miłości od życia. Uważała że taka kaleka jak ona nie może żyć w szczęśliwym związku. Jednak na jej drodze pojawił się Maciek. Młody i przystojny mężczyzna, który zaakceptował jej niepełnosprawność. Jednak nigdy całkowicie nie pogodził się z faktem, że Ida nie słyszy. A ona sama tkwiła w tym związku ze strachu, że nikt inny jej nie zechce. Podczas jednego wieczoru okropne zachowanie Maćka w stosunku do Idy doprowadziło do zakończenia ich relacji. Ida przejrzała na oczy i zrozumiała, że nie chce tak żyć.
Kiedy Ida już pogodziła się ze swoim losem, zaakceptowała, że znów jest sama i pewnie nigdy to się nie zmieni, na jej drodze staje Adam. Młody mężczyzna, który w życiu przeszedł równie wiele przykrych chwil co Ida.
Oboje pokaleczeni przez los, oboje łaknący szczęścia, zrozumienia i akceptacji. Dla świata byli nie idealni, nie pasujący do nikogo, ale doskonale pasowali do siebie. W swoich oczach byli tacy jak być powinni. Tylko czy dadzą sobie szansę na szczęście? Na odrobinę szaleństwa?
Wow!!! To była piękna historia. Ania Ziobro stworzyła piękną i wzruszającą historię. Nie ma tu zawrotnej akcji. Autorka skupia się na emocjach bohaterów. Pokazuje jak niedosłysząca Ida od najmłodszych lat zmaga się ze swoją niepełnosprawnością. Przeżywszy tak dużo przykrych chwil, usłyszawszy tyle bolesnych słów z ust rówieśników, stworzyła wokół siebie mur, który miał ją ochronić przed złem tego świata. Ida wmówiła sobie, że jest nic nie warta, że nie ma prawa być szczęśliwa tylko dlatego, że nie słyszy. Ale czy niedosłuch Idy jest powodem, żeby tak się nisko oceniać i skazywać się na samotność? Wg mnie nie, bo każdy człowiek ma prawo być szczęśliwym. I to bez względu na swój wygląd, kalectwo czy choroby.
Poznajemy też drugiego doświadczonego przez los człowieka. To Adam, który nie potrafi poradzić sobie z własnymi emocjami, jedynie zadawanie sobie bólu koiło jego wewnętrzne rozterki. Ale ten sposób na radzenie sobie z problemem też nie jest dobry. Tworzy jedynie ogromną barierę między Adamem a światem zewnętrznym, gdyż sam z czasem źle czuje się ze swoimi bliznami. Wstydzi się ich, ale mimo to nie potrafi przestać tworzyć nowych. Dopiero kiedy na jego drodze stanęła Idą, Adam się zmienił. Zobaczył, że może żyć inaczej.
Oboje stali się lekarstwem dla siebie na wzajem. W swoim towarzystwie poczuli, że jeszcze mogą być szczęśliwi, muszą jedynie otworzyć się na siebie i dla siebie.
Jestem zachwycona tą powieścią i z pewnością sięgnę po kolejne książki Ani. Coś czuję, że też będą naładowane emocjami jak historia Idy i Adama.
Pozostaje mi jedynie polecić Wam tą poruszającą serce historię o miłości mimo wszystko.