Wyobraźcie sobie, że całe Wasze życie zależy od obliczeń wykonanych przez nieżyjącego naukowca. I choć pomyłka nie powinna mieć tu miejsca, może się jednak zdarzyć. Co, jeśli do przeliczeń wkradł się jakiś błąd? Jeśli cały czas trwaliście w błogiej nieświadomości, zupełnie nieprzygotowani do przeznaczonej Wam misji, a dotychczas znane Wam życie obróci się o 180 stopni?
Gwendolyn Sheperd jest nastolatką pochodzącą z dość nietypowej rodziny. Raz na jakiś czas pojawia się w niej osoba ze specjalnym genem, który umożliwia podróże w czasie. Taki człowiek jest od dziecka przygotowywany do przenoszenia się w czasoprzestrzeni: uczy się walki dawną bronią, etyki, gry na instrumencie… Można dowiedzieć się, kto będzie posiadał oryginalny dar na podstawie obliczeń Izaaka Newtona, który połączył genetykę z datą urodzenia. Ten wyjątkowy gen posiada Charlotta, kuzynka Gwen. Jej umiejętności powinny ujawnić się lada chwila, dlatego też dziewczyna z niecierpliwością czeka na swoją pierwszą podróż. Jednakże wyczekiwany moment nie nadchodzi. To Gwenny cofa się parę wieków wstecz. Nikt się tego nie spodziewał, wszyscy są zaskoczeni tą niespodziewaną sytuacją. W końcu wychodzi na jaw, iż matka Gwendolyn sfałszowała datę urodzenia córki, by uchronić ją przed tym, przez co przechodziła Charlotta: ciągłym brakiem czasu, męczącymi zajęciami i ogromnym niebezpieczeństwem czyhającym w dawnych latach. W jaki sposób Gwen ma nadrobić to, czego nauczenie się zajęło jej kuzynce kilkanaście lat? Wydaje się to prawie niemożliwe! A zważywszy na obecność aroganckiego i sarkastycznego Gideona oraz coraz mniej czasu, staje się praktycznie niewykonalne. Jednak Gwenny nie jest zwyczajną dziewczyną, a jej ponadprzeciętne umiejętności zaskoczą jeszcze niejednego.
„Czerwień rubinu” jest historią, od której nie sposób się oderwać. Cały czas coś się dzieje, akcja gna do przodu, a niewyjaśnione tajemnice i zagadki kryją się wszędzie. Humor panujący w opowieści bardzo umila czas, a pomysłowość autorki dostarcza kilku godzin wspaniałej rozrywki.
Główną bohaterkę od razu obdarzyłam sympatią. Jej odwaga i fakt, że potrafiła szukać alternatywnych rozwiązań, zamiast tych podsuniętych przez jej opiekunów na pewno zagrały tu sporą rolę.
Kerstin Gier stworzyła niezwykłą mieszankę, która wciąga czytelników tak, jak Gwen cofa się w czasie – nagle, bez ostrzeżenia, tak, że nie sposób się wyrwać. Z każdą kolejną stroną fabuła staje się coraz bardziej interesująca, a zwrotów akcji wręcz nie sposób przewidzieć. Kiedy przekręciłam ostatnią kartkę, byłam niepomiernie zdziwiona. Miałam ochotę zapytać: „A gdzie ciąg dalszy?” Na szczęście napis na okładce obiecuje, że kolejna część ukaże się już niebawem. Czuję niedosyt po czasie spędzonym z Gwendolyn i Gideonem, których zdążyłam już polubić. Mam nadzieję, że nasza rozłąka nie potrwa zbyt długo i już niebawem wybiorę się z nimi w kolejną podróż – mam nadzieję, że równie ekscytującą, jak poprzednia.
Już teraz wróćcie do dawnych lat, odkryjcie mroczne sekrety i dokonajcie trudnych wyborów. Poznajcie historię na nowo, doświadczcie jej sami – a wszystko to w doborowym towarzystwie. Przeszłość czeka właśnie na Was.