Ostatnie słowo recenzja

Przemierzałem więc tę historię razem z bohaterami "z uczuciem coraz większego oderwania od rzeczywistości". Przeszkadzała mi cisza panująca wokół. Potrzebowałem jakiegoś hałasu, by stłumić ogarniający mnie niepokój. Tego było za dużo. Przygniatało mnie do ziemi.

Autor: @krzychu_and_buk ·1 minuta
2024-03-28
Skomentuj
3 Polubienia
Po książki Pani Agnieszki Pietrzyk sięgam w ciemno. To powieści autorki stały się zaczynem do powstania mojego konta tu na bookstagramie. Nie miałem więc żadnych obaw sięgając po kolejną z nich. Po przeczytaniu pierwszych zdań powieści potwierdziło się wszystko – trafiły do mojej "wyobraźni płynnie jak tlen do płuc, jak adrenalina do krwi. To było to". Autorka zaprosiła mnie do swojego literackiego świata, by pokazać do czego jest zdolny zdesperowany człowiek.

"Gdy zaginie twoje dziecko, to tak, jak gdybyś wpadł do czarnej dziury. Przytłoczy cię uczucie, że już się z tego nie wydostaniesz ".

Zanurzyłem się w literkach tej opowieści nie spiesznie, krok po kroku, zdanie po zdaniu. I im głębiej wchodziłem, tym większe "cierpienie wybrzmiewało w każdym słowie", które czytałem. Moją duszę przepełniał świdrujący niepokój. Cierpiałem z nadmiaru emocji.

"Gdy zaginie twoje dziecko, wydaje ci się, że nie ma chwili do stracenia. Wydaje ci się też, że już wszystko stracone".

Przemierzałem więc tę historię razem z bohaterami "z uczuciem coraz większego oderwania od rzeczywistości". Przeszkadzała mi cisza panująca wokół. Potrzebowałem jakiegoś hałasu, by stłumić ogarniający mnie niepokój. Tego było za dużo. Przygniatało mnie do ziemi.

"Wiesz, że każde dziecko może zaginąć, ale zakładasz, że nie twoje. Tobie to nie może się przydarzyć".

Pani Agnieszka fenomenalnie zbudowała całą fabułę tej książki. Zaangażowałem się. Kolejny raz pozwoliłem ponieść się emocjom. Chciałem pomóc. Dałem się wciągnąć w różne hipotezy. Miałem nieodparte wrażenie, "że kopie za głęboko, że rozwiązanie jest prostsze i znajduje się tuż pod powierzchnią".

Książkę czytało mi się dobrze. Lubię to płynne pióro autorki. Książka rozpoczyna się od... ukrycia zwłok w ogrodzie. I to jest bardzo zagadkowy motyw, który od razu mnie wessał w opowieść i nie opuszczał mnie aż do momentu wyjaśnienia. Napisana jest jakby w dwóch narracjach – otrzymałem relację Williama Krigera oraz wersję książki w książce. Uważam tak przedstawioną historię za świetny sposób nawiązania kontaktu z czytelnikiem. Do mnie przemówił.

Zakończenie... cóż, mnie zaskoczyło i pozostawiło w zadumie z myślą, że "żadnemu człowiekowi nie można tego zrobić. Nikt nie zasługuje na to żeby tak nienawidzić".
Zdecydowanie polecam! Czytaj!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-03-23
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ostatnie słowo
Ostatnie słowo
Agnieszka Pietrzyk
8.4/10

Zdesperowany człowiek zdolny jest do wszystkiego. „Chciałabym napisać książkę o największym koszmarze. O tym, czego ludzie najbardziej się boją”. Z takim pomysłem w drzwiach Williama Krigera staje k...

Komentarze
Ostatnie słowo
Ostatnie słowo
Agnieszka Pietrzyk
8.4/10
Zdesperowany człowiek zdolny jest do wszystkiego. „Chciałabym napisać książkę o największym koszmarze. O tym, czego ludzie najbardziej się boją”. Z takim pomysłem w drzwiach Williama Krigera staje k...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Motyw książki w książce to nic niezwykłego, ale pierwszy raz czytałam powieść, w której te światy tak bardzo się przenikają, że nie wiadomo gdzie jest ich granica. Do Williama Krigera przychodzi ...

@Szarym.okiem @Szarym.okiem

Ilekroć na rynku pojawia się nowa powieść Agnieszki Pietrzyk mocniej bije moje czytelnicze serce. Autorka wielokrotnie oczarowała mnie swoimi książkami. Mimo tego, że poprzednia powieść „Teryt...

@renata.chico1 @renata.chico1

Pozostałe recenzje @krzychu_and_buk

Kądziel
Wyruszyłem w tę czytelniczą podróż w nocy, gdy za oknem świat ułożył się do snu, a na niebie, gdzieś za chmurami wędrował sobie księżyc.

Wyruszyłem w tę czytelniczą podróż w nocy, gdy za oknem świat ułożył się do snu, a na niebie, gdzieś za chmurami wędrował sobie księżyc. Czytałem. Nie czułem się najlep...

Recenzja książki Kądziel
Jaskinie umarłych
Pierwsze czego doświadczyłem, gdy zacząłem czytać „Jaskinie umarłych” to był ból i przerażenie. I mrok, który panował wszędzie, wychodził zza literek czytanej opowieści, snuł ku mnie, owijał się wokół mnie, wdzierając się przez usta, nos i uszy do wnętrza mojego ciała.

Pierwsze czego doświadczyłem, gdy zacząłem czytać „Jaskinie umarłych” to był ból i przerażenie. I mrok, który panował wszędzie, wychodził zza literek czytanej opowieści,...

Recenzja książki Jaskinie umarłych

Nowe recenzje

Metempsychoza
GARNKI Z KAMBODŻY I "METEMPSYCHOZA" CZYLI JAK W...
@mrocznestrony:

Łooo matko elektryczna, ale to było złe! Naprawdę złe, choć sądziłem, że po wyjątkowo słabej drugiej części cyklu "Kron...

Recenzja książki Metempsychoza
Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
© 2007 - 2024 nakanapie.pl