„Pokusa Diabła” autorstwa Adriana Bednarka to już siódmy i (jak na razie) ostatni tom przygód mojego ulubionego seryjnego mordercy, Kuby Sobańskiego. (Tak, zdaję sobie sprawę jak źle/dziwnie brzmi to zdanie, jednak nic nie poradzę na to, że Bednarek ma dar do tworzenia przerażających postaci, które zamiast mnie od siebie odpychać, przyciągają jak magnes.) Nie ukrywam, zapowiedź tej części wprawiła mnie w spore osłupienie - kompletnie się nie spodziewałam, że po raz kolejny będę miała możliwość stanąć u boku mojego ukochanego Kuby, którego przygody po raz kolejny przyprawią mnie o czytelniczy zawał serca!
Życie na wolności jest pełne pokus. Kuba Sobański dobrze wie, jak trudno się powstrzymać, by po nie nie sięgnąć. Dzięki asystentce zajmującej się biurowcem ma dużo wolnego czasu, który spędza z Doną. Pełnoprawna już pani adwokat wciąż mieszka w jego penthousie, a on pomaga jej w prowadzeniu spraw karnych. Jednak pieniądze, czas i piękna kobieta nie są w stanie zagłuszyć jego morderczych myśli. Każdego dnia zmaga się z kuszącą siłą nałogu. Pragnie mu się oddać, ale wciąż szuka bezpiecznej metody.
Tymczasem w Krakowie dochodzi do serii morderstw, w których giną młode brunetki. Sprawcą jest Mim – zamaskowany mężczyzna, którego nagranie z ukrytej kamery zna całe miasto. Kiedy prowadzący dochodzenie Dorian zauważa podobieństwa między zbrodniami Mima i dawnymi Rzeźnika Niewiniątek, Kuba próbuje zbliżyć się do śledztwa. Sam jednak staje się pionkiem w czyjejś grze.
Nie dostrzega bowiem wroga, który wcale nie próbuje się ukrywać.
Tak jak wspomniałam we wstępie - kompletnie się tego nie spodziewałam... Dobra, po części czułam, że powstanie kolejna część, jednak nie sądziłam, że powstanie ona tak szybko!
Jak możecie się domyślić, (bądź też nie) miałam pewne obawy przed rozpoczęciem „Pokusy Diabła”- bałam się, że Bednarek nie udźwignie świetności poprzednich części i ten tom popsuje moja odczucia, co do całej serii. Na szczęście moje modlitwy zostały wysłuchane i siódmy tom się obronił.
Seria o losach krakowskiego mordercy to cykl, w którym każdy tom rozpoczyna się niewinnym początkiem, a kończy się takim finałem, który za każdym razem wbija mnie w fotel! Nie wiem, jak wiele pomysłów w swojej głowie ma Bednarek, ale pomimo, że znam już postać Kuby dość dobrze, to jego prawdziwa natura nadal mnie zaskakuje. Sobański po raz kolejny zabrał mnie do swojego popapranego świata, od którego nie potrafiłam się oderwać.
Wisienką na torcie tej części jest zdecydowanie jej ostatnie sto stron, przez które nie byłam w stanie oderwać się od czytania. Pan Adrian przygotował na tych kilku stronach prawdziwą jazdę bez trzymanki, która stopniowo rozkręca się aż do ostatniej strony, by na samym końcu wyrzucić nas za „burtę”.
Na koniec kilka słów o zakończeniu, które w pełni zrekompensowało mi poczucie niewyspania następnego dnia. Do tej pory jestem szokowana tym, co tutaj się zadziało - z niedowierzania przeczytałam raz jeszcze kilka ostatnich rozdziałów, by sprawdzić, czy czegoś sobie nie dopowiedziałam.
Czy książkę polecam? Zdecydowanie tak! „Pokusa diabła” jak i wszystkie poprzednie części tej serii stanowią pełne mroku historie, które poza wielką gamą emocji oraz zwrotów akcji, zawierają szokujących bohaterów, przez których poczynania nie będziesz w stanie zmrużyć oka. Co tu dużo mówić, takie postacie jak Rzeźnik Niewiniątek mógł wymyślić tylko i wyłącznie Adrian Bednarek!