„Granica możliwości” autorstwa Ryszarda Ćwirleja, stanowi pierwszy tom zupełnie nowej serii w dorobku tego pisarza. Było to moje trzecie spotkanie z twórczością tego autora i przyznam, że z każdym kolejnym przeczytanym tytułem przekonuje się do jego twórczości coraz bardziej. Nie pamiętam czy już o tym mówiłam, (jeśli tak to przepraszam), ale Ćwirlej urzekł mnie swoim stylem pisarskim oraz tym, że jego kryminały obsadzone są kilkanaście laty wstecz, dzięki czemu poza dobrą intrygą kryminalną jego książki w pewnym senesie dają mi również lekcje historii, z których mogę dość sporo się dowiedzieć.
Rok 1990 to początek nowej ery. Kończy się czas Polski Ludowej a zaczyna Polska demokratyczna. Ale ta zmiana nie dokonuje się bezboleśnie. Nikt jeszcze nie wie jak ma wyglądać ten kraj i gdzie kończy się prawo, a zaczyna bezprawie. W nowej rzeczywistości zagubieni są nawet policjanci, którzy jeszcze do niedawna byli milicjantami. Za to doskonale odnajdują się w niej wszyscy ci, którzy szybko i za wszelką cenę chcą się dorobić.
W okolicach podpoznańskiej Opalenicy dochodzi do wypadku drogowego. W jadącym z Niemiec passacie giną kierowca i pasażer. W aucie nie ma pieniędzy, dokumentów ani żadnego towaru, a przecież każdy jadący do Polski samochód wypchany jest po brzegi tym, co można dostać na Zachodzie, a czego brakuje w polskich sklepach. To budzi podejrzenia młodej i ambitnej prokuratorki Brygidy Bocian...
Jak zawsze pan Ryszard nie zawiódł swojego czytelnika pod względem tła dla swoich powieści - nie ma tutaj żadnych niedomówień, a każdy (nawet najdrobniejszy) element jest dopracowany na ostatni guzik. Poza historią, która dzieje się kilkanaście lat wstecz autor przygotował dla nas historię pełną humoru oraz dobrych dialogów, przez co jego książki czyta się w oka mgnieniu.
Zdaję sobie sprawę, że większość z Was ciekawią moje odczucia co do sprawy kryminalnej, więc nie będę Was trzymać dłużej w niepewności. Cała intryga (w moim odczuciu) stanowi jedynie tło dla przemian systemowych, które miały miejsce po 1989 roku. Dzięki temu zabiegowi cała fabuła nie jest poprowadzona pospiesznie, co pomoże Wam odnaleźć się w całej intrydze - Ci co znają twórczość tego pana wiedzą, że uwielbia on tworzyć historie z dużą ilością bohaterów oraz wątków pobocznych. Jestem zaskoczona jakim cudem nie byłam w stanie domyślić się zakończenia - w pewnym momencie było ono na wyciągnięcie ręki, jednak ja uznałam, że takie rozwiązanie byłoby zbyt oczywiste...
Czy książkę polecam? Jak już mówiłam, Ćwirlej to autor, który wie jak stworzyć historię z dużą ilością bohaterów w taki sposób by czytelnik nie miał problemu z połapaniem się kto jest kim. Dzięki lekturze tej książki mogłam cofnąć się do ćwiczeń z historii ustroju, na których to miałam zajęcia na temat reorganizacji służb oraz przemiany Polski Ludowej w Polskę demokratyczną. Autor w genialny sposób przedstawił chaos, który zapanował w tym czasie w naszym kraju, a intryga kryminalna stanowi tylko wisienkę na torcie tego świetnego kryminału.