Co ma ze sobą wspólnego Kobieca Agencja Detektywistyczna Nr 1 i mały warsztat samochodowy? Dlaczego jedna z najbardziej znanych i zamożnych botswańskich kobiet zleca śledzenie swoich czterech(!) absztyfikantów? Po co właścicielka farmy dla sierot zmusza mechanika do skoku ze spadochronem? Dlaczego pani Ramotswe, mimo że zaręczyła się z panem J.L.B. Matekonim, wciąż pozostaje kobietą stanu wolnego?
Dużo pytań, ale nie martwcie się na nie wszystkie znajdziecie odpowiedzi w książce Alexandra McCalla Smitha „Kredens pełen życia”. Jej akcja toczy się w Botswanie, miejscu z niezwykle ciekawą historią, gdzie mimo współczesnej mody stara się kultywować i ochronić od zapomnienia rodzimą tradycję oraz wpisaną w nią ludzką serdeczność oraz życzliwość. Autor poświęca sporo miejsca na opisy tego kraju, jego stolicy – Gaborone oraz zwyczajów, jak choćby: picia herbaty z czerwonokrzewu, jedzenia dyni, czy nawet specyficznego sposobu żegnania się na ulicy. Owe, jak można sądzić, wtrącenia wcale nie przeszkadzają w lekturze „Kredensu…”, stanowią jego ważny element, a ponadto charakteryzują bohaterów.
Akcja toczy się miarowo i spokojnie. Czytelnik może odnieść wrażenie, że sam bezpośrednio uczestniczy w codziennym życiu bohaterów - bierze udział w akcji charytatywnej dla sierot, śledzi i wypytuje o pretendentów do reki pani Holongi, czy wykłóca się o błędy w naprawie starego samochodu. Powiecie, że to proste, zwyczajne życie, jakiego można zaznać nawet tu w Polsce. Owszem, ale Alexander McCall Smith pisze o nim w sposób niecodzienny – czytelnik wyczuwa serdeczność i lekkość bijącą z jego stylu pisania, wyczuwa także delikatny humor, dzięki czemu lektura staje się prawdziwą przyjemnością i świetnym sposobem na zrelaksowanie, wyciszenie się.
Jeśli więc chcecie przenieść się do urokliwej Botswany i przeżyć kilka chwil z ciekawymi bohaterami, a przy okazji skutecznie zapomnieć o stresie i problemach, śmiało sięgajcie po „Kredens pełen życia.” Ta niezwykle krótka powieść, która może i nie jest literaturą wysokich lotów, na pewno nie wszystkim się spodoba, ale tych spragnionych spokoju, harmonii i codziennych małych radości zaciekawi, momentami rozbawi, a już na pewno naładuje pozytywnie na resztę tygodnia :) Polecam.