Każdy związek, mimo wyraźnych podobieństw, jest unikatowy. Niesie ze sobą wiele niepowtarzalnych i wspaniałych chwil, ale również pewnego rodzaju wzorce, które mogą przeszkadzać w drodze do szczęścia. Jest to całkowicie naturalne i każda osoba, która decyduje się na związek, musi zmierzyć się z pewnymi przeszkodami. W końcu olbrzymie znaczenie ma również unikatowa osobowość, doświadczenia z dzieciństwa i wcześniejsze związki oraz to, co niesie przyszłość. Jednak w żadnym wypadku nie oznacza to, że powinniśmy z góry zakładać, że na naszej drodze miłości pojawi się określona liczba przeszkód i tak musi być. Możemy nauczyć się unikać pułapek w związkach, a kiedy się już pojawi jakiś problem, jak najlepiej poradzić sobie z nim. Czym byłoby życie bez wyzwań?
Ostatnio tematyka związków i idące za tym różne aspekty psychologiczne stanowczą wiodą prym w moich zainteresowaniach. Tym razem zdecydowałam się na książkę "Emocjonalne pułapki w związkach". Razem z nią poznawałam terapię schematów i uczyłam się, gdzie można wpaść w tytułową pułapkę. Czy wiedza, którą wyniosłam, satysfakcjonuje mnie i pozwala na nowe spojrzenie na związki? Stanowczo tak!
Jednak początkowo chciałabym skupić się na samym sposobie przekazu. Autorzy zaskoczyli mnie wyjątkowo wyważonym stylem. Pokazali, że doskonale wiedzą o istotności tematyki, więc nie zamierzają owijać w bawełnę, ale pamiętają też, że dla niektórych może to być temat trudny i należy zachować dozę subtelności. Dzięki temu każdy czytelnik powinien bez zbędnych emocji zapoznać się z treścią i wiele z niej zapamiętać. Zapewnia to również przejrzystość językowa, gdzie nie ma zbyt dużo specjalistycznych słów, a jeśli się pojawiają w tekście, to są wyraźnie tłumaczone.
Odnosząc się już bezpośrednio do treści, to po przeczytaniu całości mam uczucie dopełnienia. Książka jest wybitnie uporządkowana, co w przypadku takiej pozycji jest wspaniałym wyjściem. Nie pozwala czytelnikowi zgubić się. Psycholodzy wychodzą od całkowitych podstaw, by każdy – niezależnie od profesji – mógł zrozumieć wszystko. Jednocześnie wielokrotnie podkreślają, że w przypadku głębszych problemów warto skonsultować się z terapeutą. Nie ma w tym nieuzasadnionej pewności siebie. Każdy jest inny i ma swoje problemy o różnej subiektywnie odczuwanej wadze. "Emocjonalne pułapki w związkach" mogą pomóc, ale w niektórych wypadkach książka powinna być traktowana jako pomóc w terapii, a nie samodzielne narzędzie.
Każde nowe i nieznane pojęcie jest tłumaczone w postaci definicji, co teoretycznie może wydawać się nudne. To tylko pozory, ponieważ definicje są wyjściem do wytłumaczenia pewnych pojęć i mechanizmów. Liczne przykłady pozwalają też na odniesienie się do mniej abstrakcyjnych sytuacji. W tym miejscu chciałam też podkreślić, że nie chodzi wyłącznie o związki heteroseksualne. Ku mojej radości psycholodzy pamiętali, by umieścić sytuacje z udziałem związków homoseksualnych. Wydaje mi się to wyjątkowo ważnym aspektem. Ta pozycja pozwoli odnaleźć się każdemu.
"Emocjonalne pułapki w związkach" opierają się terapii schematów. Dotychczas na studiach mało się dowiedziałam o specyfice tej konkretnej metody. Wiem o jej istnieniu i znam główną ideę, ale muszę przyznać, że wiele aspektów nie rozumiałam. Dzięki głębszej analizie i dokładnym wytłumaczeniu mam poczucie, że rozumiem mechanizm ich działania. Wcześniej to były tylko schematy, a teraz wiem, że są również ich tryby i że można odnosić je do wielu sytuacji.
Dla bardziej zaangażowanych czytelników, którzy chcą jak najwięcej wynieść z tej pozycji, są liczne ramki, gdzie są podkreślone najważniejsze informacje i są pytania do przemyślenia. By łatwiej było zwizualizować pewne rzeczy są również schematy i moje ulubione nawiązania do literatury i kinematografii. Zawsze mi się wydaje, że w taki sposób lżej można podejść do niektórych rzeczy, ale też lepiej je przyswoić. Jednak wśród ramek niezmiernie ważne są ćwiczenia i stąd moje podkreślenie, że jest to aspekt dla bardziej zaangażowanych osób. Ćwiczenia na pewno wymagają wiele cierpliwości i często mogą nieść ze sobą emocjonalne podejście. Po to istnieje ta książka, lecz trzeba też wiele od siebie dać i przypuszczam, że konsekwencje naprawdę mogą okazać się pozytywne.
A co z rzetelnością podanych metod? Zainteresowanie tematem przypada na czas obecny, więc nie mam bardzo rozbudowanej wiedzy. Czytałam tę książkę po to, by ją właśnie zdobyć. Dlatego czuję się usatysfakcjonowana, że po każdym rozdziale można znaleźć listę literatury dla zainteresowanych osób, a na końcu książki bibliografię. Dla mnie to wręcz podstawa.
"Emocjonalne pułapki w związkach" okazały się fantastyczną pozycją, która rozszerzyła mi wizję terapii dotyczącej związków i zarazem pokazała technikę, która nie była mi do końca znana. Jestem pewna, że można z tej książki wynieść wiele.