"Nie zawsze i nie wszystko jest wyłącznie kwestią ceny".
Mikołaj Kopernik, zaginiona księga, wielkie pieniądze, pożądana wiedza i tajemnica skrywana przez wieki to elementy, z których można stworzyć wciągającą powieść. Aby jednak to wszystko ze sobą zagrało i dało w efekcie książkę, od której nie można się oderwać, trzeba jeszcze umiejętnie zakamuflować w fabule element zaskoczenia. Z tego faktu doskonale zdaje sobie sprawę Izabela Szylko, która zaprasza nas do lektury kontynuacji świetnie przyjętej książki pt. "Poszukiwacze siódmej księgi".
Nowym właścicielem rękopisu siódmej księgi De revolutionibus Mikołaja Kopernika staje się amerykański miliarder Victor McArsky, który zrobi wszystko, aby rozwiązać zagadkę tego manuskryptu. W tym celu próbuje odnaleźć Alicję, która jako jedyna może złamać szyfr. Dziewczyna jednak bardzo mocno stara się, aby prześladowca jej nie odnalazł, próbując jednocześnie dotrzeć do Stanów Zjednoczonych i spotkać z Jerzym Adamsem. Jak się okazuje to wyboista droga z wieloma niebezpieczeństwami.
"Tajemnica siódmej księgi" to fabularnie niemal same zaskoczenia. Takowym staje się bowiem przeniesienie przez autorkę akcji powieści na inny kontynent. W płaszczyźnie tej Izabela Szylko postawiła sobie wysoką poprzeczkę, gdyż zabiera czytelników do takich miejsc, jak małe miasteczko Tijuana znajdujące się na granicy Meksyku i USA, do Nowego Jorku, czy też do samej Kanady. Autorce udało się plastycznie i niezwykle realistycznie ukazać klimat tychże punktów na mapie podróży Alicji poprzez liczne szczegóły, jakie wplata w ich opisy, począwszy od serwowanego tam jedzenia, a skończywszy na wzmiance o zabytkowym rezerwuarze z łańcuszkiem w skromnym pensjonacie w Meksyku. Odczuwalny realizm sytuacyjny wzmocnił tym samym napięcie towarzyszące czytelnikowi w jego obserwacji podróży badaczki, będącej jak pokazują jej dalsze losy, bardzo ryzykownym przedsięwzięciem.
Towarzysząc Alicji w jej zmaganiach z potężnym przeciwnikiem, nie zapominamy o siódmej księdze, której tajemnica czeka na ujawnienie. Izabela Szylko z premedytacją dozuje nam spektakularny finał, rozbudzając w trakcie lektury apetyt niezwykle interesującymi rozmowami o obcych cywilizacjach, stałej kosmologicznej i teorii multiversum. I trzeba przyznać, że zawarte w nich tezy potrafią skutecznie pobudzić wyobraźnię czytelnika, wywołując tym samym rosnącą ciekawość w temacie myśli zawartej w "Septem Sidera". Dzięki temu zabiegowi, swoistym epickim przystawkom, tuż przed samym finałem powieści, emocje sięgają niemal zenitu.
Pierwsza część losów Alicji i Jerzego to w pełnym tego słowa znaczeniu przygoda, natomiast "Tajemnica siódmej księgi" to już bardziej sensacja okraszona treściwymi opisami miejsca poszczególnych wydarzeń, krótkimi rozdziałami i wplatanymi w fabułę cliffhangerami zawieszającymi akcję w ważnych momentach dla całej książki. Do tego wszystkiego należy także dodać zagadkę logiczną związaną z liczbą siedem, która staje się swoistą wisienką na torcie w całej sensacyjnej intrydze. Brakuje tylko jednego, a mianowicie Czesiuchny, która w pierwszej części, swoją nieszablonową osobowością zdobyła serca wielu czytelników.
Po lekturze tej przygodowo-sensacyjnej dylogii Izabeli Szylko nie sposób nie spojrzeć na naszego wielkiego astronoma z nieco innej perspektywy. Jeśli więc jesteście ciekawi, co Mikołaj Kopernik ukrył w zaginionej księdze i czy jest to coś rewolucyjnego, bardzo mocno zachęcam was do przeczytania obydwu tomów.