Czasem złoszczę się, gdy jadę do sklepu i zapomnę kupić paru rzeczy. Czasem nie jestem zadowolona, że nie wyróżniam się żadnym talentem. Czasem mam szczęście, że jestem przeciętna...
Osoby na domiar uzdolnione lub takie, które posiadają wyjątkowo rozwinięty mózg są wykorzystywane do różnych celów. Często są to pozytywne, pomocne ludziom koncepcje, idee...niestety zdarzają się ludzie, którzy dla własnych, finansowych zysków wykorzystują "dary" innych.
Taką wykorzystywaną bohaterką jest Jess, która ma pamięć fotograficzną i biograficzną - czyli pamięta wszystko. Nastolatka brała udział w pewnym Programie...ale jak się okazało on jej nie pomagał tylko niszczył. Osoba odpowiedzialna za badania wykorzystywała Jess, grzebała w jej wspomnieniach i za pomocą leków je zmieniała. Może doktorka intencje miała dobre, ale wykorzystywała je aby się wzbogacić.
Z jednej strony dobrze by było, gdyby była szczepionka pomagająca zapomnieć ludziom (szczególnie żołnierzom) dramatyczne momenty w życiu. Jednak czy ten dramatyzm, tragedia czasem nie jest dla człowieka szkołą przetrwania...
Takich osób jak Jess jest mało, ale takich jak doktor Coleman istnieje wiele.
Powieść "Prawda o kłamstwach" pokazuje jak ludzie z naszego otoczenia potrafią nami manipulować, wykorzystywać naiwność innych. Fabuła ukazuje także oblicze nas samych - jak i my potrafimy być bezduszni. Ujawnia także siłę, która potrafi nas zmienić, dla której chcemy się zmienić - miłość i uczucia - one mają największą moc.
W powieści jak cień, za bohaterką podążą jeszcze inne wątki - bezduszność, która doprowadziła do śmierci innej bohaterki. Śmierć, która narodziła obsesję u kolejnej postaci. Chęć pomocy, choć brak odpowiedniej wiedzy. Wyrzuty sumienia i tuszowanie swoich błędów.
Powieść nie jest długa jest jednak rozbudowana w każdym możliwym kierunku.
W powieściach młodzieżowych przodują wątki miłosne, w tej też jest epizod, który ma znaczenie, siłę, ale nie jest on ani zbytnio romantyczny, ani rozbudowany.
Jess jest narratorką, więc jako czytelniczka wcieliłam się w jej osobę...Nie będę ukrywać, że początkowo nie lubiłem jej. Nastolatka była dla mnie dziwna, zamknięta w sobie, brakowało jej uczuć. Dopiero, gdy bardziej wgłębiłam się w jej fikcyjną egzystencję zmieniłam o niej zdanie. Zrozumiałam dlaczego nie ufa ludziom, czemu jest tak oziębła, ostrożna i wyobcowana. Ja zapewne też bym taka była, gdybym przeżyła podobną historię.
"Prawda o kłamstwach" zalicza się do powieści, które czyta się lekko, gdyż są napisane prostym i mało skomplikowanym stylem. Fabuła jest dobrze obrysowana, nie ma niedomówień, nie trzeba wiele się domyślać - czytać i czekać na finał.
Jeśli więc macie ochotę trochę bardziej poznać tajniki działania ludzkiej pamięci, nie szukacie słodkich, romantycznych książek dla młodzieży "Prawda o kłamstwach" powinna przykuć waszą uwagę. Pomimo że fabuła jest fikcja literacką, ma w sobie tak dużo realizmu, że można się w niej odnaleźć bez problemu. Dodatkowo ma wydźwięk naukowy, więc można się też czegoś nauczyć.