Uwikłana recenzja

Miałam lekkie obawy przed sięgnięciem po "Uwikłaną". Była to pierwsza książka Alicji Sinickiej, którą przeczytałam i myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że zostałam pozytywnie zaskoczona. Książkę naprawdę czytało się jednym tchem. Przez wszelkie zawiłości fabularne i niewyjaśnione zjawiska, które spotykały naszą bohaterkę, nie byłam w stanie odłożyć książki przed poznaniem zakończenia, którego kompletnie się nie spodziewałam. Jak się okazuje, nikomu nie można ufać w stu procentach.

Powieść "Uwikłana" jest naprawdę godnym uwagi thrillerem, głównie z powodu niespodziewanych zwrotów akcji i wyobraźni autorki. Sama Zuza, główna bohaterka książki, miejscami mnie irytowała — może swoją nieporadnością, może pewnego rodzaju powtarzalnym schematem, gdzie wydawało się, że traci kontrolę nad wszystkim. Ciężko mi to jednoznacznie ocenić, jednak zakiełkowało we mnie lekkie poczucie irytacji w czasie lektury. Nie była to jednak na tyle bardzo doskwierająca sprawa, ponieważ nawet przez chwilę nie pomyślałam o odłożeniu książki.

Nie będę ukrywać, że faktem, który naprawdę mnie dotknął, jest prawda, którą między wierszami przemyciła autorka. Ludzie w dzisiejszych czasach stają się ogromnie ograniczeni przez media społecznościowe. Alicja Sinicka w "Uwikłanej" pokazała niestety przykrą prawdę, że teraz telefon staje się przedłużeniem ręki, a uznanie zdobywane na portalach typu Instagram, jest ostatnio jedynym, które ludzie chcą otrzymywać. Gdzie podziały się normalne relacje międzyludzkie, które coraz częściej odchodzą w niepamięć?

Mogę zagwarantować, że przez płynność akcji nie wynudzicie się przy "Uwikłanej". Nie jest to w żadnym wypadku krwawy thriller. Ta historia oparta jest raczej na grze psychologicznej i zagadkach ludzkiego umysłu. Jak się okazuje, mroczna historia może dosięgnąć każdego, a każdy z nas ma swoje tajemnice. Z ogromną przyjemnością poznam inne powieści Alicji Sinickiej, a "Uwikłaną" chętnie zobaczyłabym na dużym ekranie. Zdecydowanie te plot twisty trzymałyby w napięciu do samego końca.