Mój Rzym recenzja

Mój Rzym. Spacerkiem po niezwykłych zakątkach Wiecznego Miasta Magdaleny Wolińskej- Rieli to czwarta już książka żony papieskiego gwardzisty.

Trzy wcześniejsze tytuły to zapis życia i pontyfikatu kolejnych Następców Świętego Piotra: Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka widzianych oczami samej autorki, a także współpracowników kolejnych Papieży.

Natomiast czwarta książka jest inna, ponieważ jest to spacer prywatnym szlakiem uliczkami Rzymu, jaki pokazuje czytelnikom Magdalena Wolińska – Rieli. Zaglądamy razem z nią do małych rodzinnych firm z duszą: pierni, księgarni, pizzerii i wielu innych.

„Bo chleb to życie- mówi Angelo, ilekroć zaglądam do niego po świeże bułeczki i podpytuje o wspomnienia z dzieciństwa”s.28 W książce nie brakuje polskich wątków dzięki, czemu przekonujemy się, że Rzym jest nam bliski. Nie tylko za sprawą naszego Papieża Polaka.

Autorka nie ucieka także od trudnej i bolesnej historii rzymskich Żydów i czasów getta. Nie znajdziemy w książęce żadnego epatowania czy rozdrapywania trudniej historii. Dostaniemy za to solidną porcję wiedzy historycznej. Nie tylko w związku z rzymskimi Żydami, ale także w odniesieniu do sztuki, co bardzo sobie cenię.

Magdalenie Wolińskiej- Rieli udało się to o czym mówiła na spotkaniu autorskim w swoim rodzinnym mieście: ” Chociażbym, aby ta książka była takim przeniesieniem do słonecznego Rzymu, gdy za oknem pada”.

To książka jest idealna do zestawu: 3razyk: koc,kubek czegoś ciepłego i książka. Taka idealna na każdą pogodę: gdy szaro, buro i pada, ale też doskonała wtedy, kiedy móż szczypie w uszy. I najchętniej bez konieczności niewychodzilibyśmy z domu tylko zaszyli się pod ciepłym kocem z kubkiem czegoś ciepłego do picia pod kocem z dobrą książką w ręku.

Ten tytuł z pewnością przeniesie nas do słonecznego, pełnych wąskich uliczek i głośnych turystów, ale także kawy parzonej na niezliczone sposoby. I pysznego tiramisu. który dodaje zastrzyku energii do wędrówki poza utartym szelakiem. Autorka zabiera nas z dala od tłumów pokazując swoje w Rzymie.