" [...] TRZEBA ZABIĆ SERCE, CZUJĄCE SERCE, KAŻDY BÓL I KAŻDE UCZUCIE. TRZEBA MILCZEĆ O POTWORNYCH CIERPIENIACH, JAKIE NICZYM HURAGAN TARGAJĄ WSZYSTKIMI CZŁONKAMI. TRZEBA STAĆ SIĘ ROBOTEM, KTÓRY NICZEGO NIE WIDZI, NIC NIE CZUJE I NIC NIE ROZUMIE. [...]"
Załmen Gardowski
Uwielbiam książki związane z drugą wojną światową, a zwłaszcza z obozem koncentracyjnym w Auschwitz-Birkenau. Dlatego, gdy tylko zobaczyłam, że Wydawnictwo Prószyński i S-ka wydaje książkę w tym temacie, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
"Powstanie w Auschwitz" Gideona Greifa i Itamara Levina, to dobre dopełnienie książki "Płakaliśmy bez łez" (Gideona Greifa). Jeżeli jeszcze jej nie czytaliście, to zachęcam was do przeczytania.
Co myślicie o ludziach (więźniach), którzy pracowali dla Sonderkommando? Moim zdaniem nie powinniśmy oceniać ich negatywnie. Dużo osób, które tam pracowało, również straciło swoje życie. Niemcy pod różnym pretekstem ściągali ich do komór gazowych, a później ich zagazowywali. Oni żyli dosłownie na bombie. Nigdy nie wiedzieli kiedy wybuchnie. Codziennie patrzyli, jak umierają ich rodacy i niewinni ludzie. Nie mogli nawet informować ich, że idą na śmierć, a nie pod prysznice. Dzięki tym osobom, które przeżyły, możemy dowiedzieć się, jak to tak naprawdę wyglądało. Z książki "Powstanie w Auschwitz" dowiecie się między innymi: jak wyglądało przygotowanie do buntu w żydowskim Sonderkommando, jak wyglądała godzina 0 i co działo się po nim. Kto okazał się przyjacielem, a kto tak naprawdę zawiódł na całej linii?
Powstanie wybuchło 7 października 1944 roku. Było, to jedyne powstanie, do jakiego doszło w obozie zagłady w Auschwitz-Birkenau.
Tę książkę mimo trudnej tematyki przeczytałam bardzo szybko. Pewnie to dlatego, że interesuję się tą tematyką. Oczywiście czytając "Powstanie w Auschwitz" płynęły mi łzy. Nie da się inaczej przez nią przejść. No, chyba że jesteście emocjonalnie wypaleni, wtedy ta książka nie zrobi na was wrażenia. Za każdym razem kiedy czytam książki związane z obozem Auschwitz-Birkenau mam gęsią skórkę i bardzo je przeżywam. Do tej pory nie mogę pojąć, jak mogło dojść do tak potwornych zbrodni. Z dnia na dzień za sprawą potwora i chorego człowieka normalni ludzie zmienili się w bestie bez jakichkolwiek uczuć.
W tej książce znalazłam wspomnienia więźniów z Sonderkommando. Niestety już nikt z nich nie żyje. Dobrze, że zostały po nich zapiski. Dzięki temu pamięć o nich nigdy nie zaginie.
Moim zdaniem warto przeczytać tę książkę. Idealnie nadaje się na prezent dla wszystkich miłośników historii.
Nie polecam jej osobom wrażliwym i o słabych nerwach.
Bardzo emocjonująca historia.
Na końcu książki znalazłam fotografie, między innymi: ruin komory gazowej/krematorium 4, bloku 6 w obozie macierzystym w Auschwitz i portret Żydówki Róży Roboty (była ważną działaczką podziemia).
Z czystym sercem polecam.