Podróżniczka recenzja

Powrót do XVIII-wiecznej Szkocji...

Autor: @xrosemarie ·3 minuty
2015-07-19
Skomentuj
2 Polubienia
Cykl Diany Gabaldon opowiadający o Claire Randall podróżującej w czasie zyskał ogromną popularność. Oryginalnie zaczął on być wydawany w latach dziewięćdziesiątych, ale za sprawą serialu, który prawie rok temu miał swoją premierę i powstał właśnie na podstawie tej serii - wznowienia wydań podjęło się wydawnictwo Świat Książki. Na całe szczęście, ponieważ - co tu dużo mówić - trzeba samemu przekonać się na własnej skórze, co jest tak wyjątkowego w tych książkach. One nie tylko sprawiają, że czytelnik czuje się, jakby żywcem się przeniósł do XVIII-wiecznej Szkocji, ale także i podnoszą na duchu wiarę w prawdziwą miłość. Claire i Jamie z pewnością taką mają... Zapraszam do przeczytania mojej recenzji trzeciego tomu tego cyklu - "Podróżniczki".

Jest rok 1746, tuż po bitwie pod Culloden w Szkocji, gdzie Anglicy pokonali Szkotów. Jednym z przegranych jest Jamie Fraser, którego przyszłe życie nie jawi się w kolorowych barwach, może on bowiem zostać stracony lub sprzedany do pracy jako niewolnik

Równocześnie mamy rok 1968, gdzie Claire Randall za wszelką cenę chce się dowiedzieć, czy jej pozostawiony w przeszłości mąż przeżył tragiczną w ofiarach bitwę pod Culloden. Aby to zrobić będzie musiała wybrać - czy zostać ze swoją córką, czy ponownie wybrać się do XVIII-wiecznej Szkocji... Jaki wybór podejmie Claire?

Wiele osób i w tym również fanów twórczości Diany Gabaldon (tak jak ja) pisało, że to właśnie "Podróżniczka" jest najlepszym tomem tej serii. Według mnie najlepszą częścią z tych trzech jest "Obca", czyli prequel. Nie wiem, czy to zasługa tego, że jest to wprowadzenie do całej pięknej i bajecznej historii Claire i Jamie'ego, dosłownie oderwanej z czasu, czy tego, że jest on po prostu znacznie krótszy. Jednak jeśli autorce nadal nie brakuje pomysłów, a uwierzcie mi, że po lekturze "Podróżniczki" nie mam co do tego żadnych wątpliwości - to oczywiście powinna z nich korzystać do woli, ponieważ wierni fani (w tym ja) i tak przebrną przez te trudniejsze momenty. Odnośnie pomysłowości - to zdecydowanie największa zaleta tego cyklu. Na początku, zanim jeszcze się z nim zapoznałam po cichu myślałam, że zapewne będzie to jakaś wyświechtana i schematyczna historia, nic specjalnego. Całe szczęście, że spotkało mnie przyjemne rozczarowanie. Claire i Jamie zachwycają, co tu dużo pisać... Sprawiają, że czytelniczki, które w duchu są romantyczkami, aż piszczą z zachwytu. W końcu kto by nie chciał poznać swojej bratniej duszy.

Gdybym napisała, że przez całą "Podróżniczkę" przebrnęłam lekko, kompletnie bez żadnych oporów i uczucia znużenia, to bym oczywiście skłamała. W przypadku tak grubej książki, która liczy sobie prawie tysiąc stron, nie da się uniknąć nudy. I gdy przystąpiłam do lektury trzeciego tomu cyklu Diany Gabaldon świetnie zdawałam sobie z tego sprawę. Jednak to nie zmienia faktu, że chwilami naprawdę ciężko szło mi czytanie i za nic nie chciałam wracać do tej powieści. Na takie "trudne" momenty jest jedna rada - odpocząć od danego dzieła i zacząć czytać inne, tylko po to, aby później znowu powrócić do tego pierwszego. Czytanie książki, a raczej jej "męczenie" nie wyjdzie nikomu na dobre, a już na pewno nie sprawi, że czytelnik odbierze dzieło w pozytywny sposób. Ja właśnie tak zrobiłam z "Podróżniczką", ponieważ co tu dużo mówić - niektóre momenty naprawdę były nużące, akcja stała w miejscu i generalnie nie działo się nic ciekawego. Byłabym zdziwiona, gdyby Dianie Gabaldon udało się uniknąć takich chwil...

"Podróżniczka" nadal zachwyca talentem pisarskim Diany Gabaldon, która wciąga czytelnika w barwny świat XVIII-wiecznej Szkocji. Sama książka byłaby o wiele lepsza, gdyby pisarka skróciła ją o jakieś dwieście stron, ponieważ przez niektóre momenty było mi naprawdę ciężko przebrnąć. Mimo to, uważam, że autorka spisała się świetnie w swoim zadaniu i fabuła trzeciego tomu nadal jest pomysłowa i nie brak w niej dynamicznej akcji. Jeśli chodzi o emocje - ich również nie zabraknie. Szczególnie mam tutaj namyśli jeden moment, który bardzo mnie wzruszył i spowodował szybsze bicie serca. Przede mną "Jesienne werble"... A Was zachęcam do przekonania się na własnej skórze, co jest tak wyjątkowego w "Obcej".
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Podróżniczka
7 wydań
Podróżniczka
Diana Gabaldon
8.9/10
Cykl: Obca, tom 3

Jest rok 1746. Szesnastego kwietnia armia króla Jerzego II rozgromiła wojska Karola Edwarda Stuarta w bitwie pod Culloden w Szkocji. Po walce Anglicy przeczesali pole bitwy, dobijając rannych. Większ...

Komentarze
Podróżniczka
7 wydań
Podróżniczka
Diana Gabaldon
8.9/10
Cykl: Obca, tom 3
Jest rok 1746. Szesnastego kwietnia armia króla Jerzego II rozgromiła wojska Karola Edwarda Stuarta w bitwie pod Culloden w Szkocji. Po walce Anglicy przeczesali pole bitwy, dobijając rannych. Większ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @xrosemarie

Kuracja Samobójców. Program tom 2
Kontynuacja niesamowitej "Plagi samobojców"

Do tej pory pamiętam, jak bardzo byłam pod wrażeniem, gdy skończyłam czytać "Program samobójców". To pierwszy tom otwierający serię Program autorstwa Suzanne Young. To, c...

Recenzja książki Kuracja Samobójców. Program tom 2
Dziewczyna z pociągu
Nie mogłam się oderwać!

Codziennie, każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Ty jej nie widzisz, ale ona widzi Ciebie. Codziennie zatrzymuje się w tym samym miejscu, przed szeregiem ...

Recenzja książki Dziewczyna z pociągu

Nowe recenzje

Oops!
Czy ten pech kiedy się skończy?
@historie_bu...:

„Nie opuszczaj rąk, bo możesz to zrobić na dwie sekundy przed cudem?” Czy ten pech kiedyś się skończy? Pola marzyła o...

Recenzja książki Oops!
Invictus boss
Teraz czekam na kontynuację
@distracted_...:

Połączenie potężnego mężczyzny, który już niebawem stanie na szczycie Cosa Nostry oraz kobiety, która zdecydowanie nie ...

Recenzja książki Invictus boss
Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość
@gosia.zalew...:

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
© 2007 - 2024 nakanapie.pl