Czy dorosła kobieta, bez męża, może być szczęśliwa? Oczywiście, że tak- powinna brzmieć odpowiedź. Jednak nie istnieje to w słowniku tradycji chińsko-malezyjskiej. Andrea ma trzydzieści trzy lata, własne mieszkanie, świetnych przyjaciół i pracuje w firmie, w której już niedługo może zostać partnerką. Dla rodziny kobiety, nie jest to ważne, bo jako jedna z nielicznych nie ma jeszcze męża i to sprawia, że rodzinne spotkania to dla niej droga przez mękę. Postanawia to wreszcie zmienić i wrócić do randkowania. Poznaje kilku mężczyzn i jeden z nich może spełniać wszelkie kryteria rodzicielki na kandydata idealnego. Tylko co zrobić gdy serce i rozum się ze sobą nie zgadzają? Czy największy konkurent w pracy Andrei może stać się jej kimś bliższym? Kogo wybierze kobieta? Jakie niespodzianki zgotował dla niej los?
Opinii o tej powieści pojawiło się już całe mnóstwo i w większości były to same pozytywne recenzje. Bardzo chciałam się przekonać, co w trawie piszczy. I niezmiernie mnie cieszy, że po nią sięgnęłam! Czytanie jej, to była czysta przyjemność i żałowałam, że tak szybko się skończyła. To świetna lektura na poprawę humoru i taki cieplutki kocyk dla serduszka.
Na początku trochę negatywnie się nastawiłam, bo opisy były bardzo długie i momentami męczące. Przedstawienie domu na trzy strony z ogromną ilością szczegółów, mogą nie nastrajać pozytywnie. Jednak im dalej tym było lepiej. Później był aby śmiech i złość naprzemiennie!
Bohaterowie to mieszanka wybuchowa i autorka świetnie ich wykreowała! Andrea to kobieta, można by było powiedzieć, sukcesu. Dobrze wykształcona, niezależna, posiadająca dobrą pracę. Poświęciła się swojej firmie i liczy, że to przyniesie jej korzyści. Nie stroni także od alkoholu i momentami można się martwić czy to już nie uzależnienie. Do tego jest zabawna i troskliwa. Ma duży mętlik w głowie przez rodzinę, która ciągle wymaga od niej zamążpójścia. Na szczęście ma po swojej stronie cudowną przyjaciółkę Lindę. Ta kobieta to wulkan energii. Nie brakuje jej pomysłowości, ciętego języka i nie boi się mówić, tego co myśli. Te panie, choć swoje przeciwności, są nierozłączne i wzajemnie się uzupełniają. Jeśli chodzi o panów to bardzo polubiłam Erica. Dżentelmenów już się raczej nie spotyka, a tutaj się pojawił. Był miły, inteligentny i oddany, do tego jeszcze opanowany. Za to Suresh to już inna bajka i przez pryzmat całej powieści trochę nie rozumiem zachwytów nad nim. Ogólnie był w porządku, ale niczym się jakoś nie wyróżniał i według mnie nie był aż tak dojrzały emocjonalnie jak powinna być osoba w jego wieku.
Książka prócz ogólnej fabuły ma też zapiski tak jakby z pamiętnika, co dodaje jej uroku. Dzięki temu też czyta się ją lekko i przyjemnie. Podczas lektury jest dużo śmiechu, bo Andrea lubi tworzyć krępujące sytuacje. Przypisy również są przedstawiane z humorem, dzięki temu odbiera się je w pozytywny sposób. Autorka również w interesujący sposób przedstawia kulturę i tradycje tamtych rejonów. Pomimo tego, że wszystko idzie do przodu, nowoczesność, nowe technologie, to jednak zdanie rodziców jest tam bardzo ważne i bardzo dobrze zostało to odzwierciedlone w powieści. Może poznać nieznaną dla wszystkich kulturę i nauczyć się przy okazji czegoś nowego.
Bardzo cieszę się, że udało mi się tą powieść przeczytać i zrozumieć wszystkie, zasłużone, opinie na jej temat. To książka, z którą warto się zapoznać i razem z bohaterką przemyśleć swoje wartości. Nie dość, że zabawna, to pouczająca i zmuszająca do przemyśleń. Można ją odbierać na kilku płaszczyznach, oprócz przyjemnej i zabawnej historii miłosnej, to jeszcze metaforycznej, która uczy i pokazuje jak czasami poświęcamy się czemuś zaślepieni i życie ucieka nam przez palce i nie dostrzegamy czegoś, co mamy na wyciągnięcie dłoni.