Ewa Stec pochodzi z Kęt i skończyła iberystykę w Krakowie. Ma męża, dwoje nadaktywnych dzieci, niesfornego psa i wygląd nastolatki. Wyjechała z Polski, żeby poznawać świat i odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Zrezygnowała z pracy w londyńskim City, ponieważ chciała zająć się wychowywaniem swoich dzieci i pisaniem. Uwielbia hiszpańskie wino (czerwone), ludzi z poczuciem humoru i książki z happy endem. Takie czyta i tylko takie pisze. Ukazanie się "Romansu z trupem w tle" to – jak sama mówi – dowód na to, że marzenia mogą się spełnić.
Beata jest zmartwiona tym, że jej trzydziestoletnia córka Anka nadal jest panną. Sądzi, że jej córka nie poradzi sobie sama i postanawia zacząć działać w tej sprawie. W tym celu korzysta z pomocy Klubu Matek Swatek. Nie wie o tym, że Anka już w dniu przeprowadzki do nowego mieszkania poznaje dwóch bardzo przystojnych mężczyzn. Jeden jest nią wyraźnie zainteresowany, a drugi... jeszcze bardziej. Tylko czy ich intencje są szczere? Jednak tak naprawdę to dopiero początek serii dziwnych wydarzeń. Kim okażą się wielbiciele? I czy intrygi KMS nie zniszczą rodzących się uczuć? Po odpowiedzi zapraszam do książki.
Wiele współczesnych matek jest podobnych do Beaty. Martwią się życiem córek i zastanawiają nad tym kiedy doczekają się zięcia i wnuków. Nie chcą przyjąć do wiadomości tego, że ich dzieci chcą żyć po swojemu, i że same też mogą być szczęśliwie. Niektóre rodzicielki są w stanie posunąć się do swatania swoich pociech. Wychodzi im to różnie. Dlaczego tak jest? Matki po prostu martwią się o swoje córki. Wydaje mi się, że nie do końca potrzebnie, ponieważ one umieją sobie poradzić.
Beacie nie wystarczy samo swatanie. Zgodziła się na pomoc Klubu Matek Swatek. Czym jest ten tytułowy klub? To grupa kobiet, która chce pomóc odnaleźć dziewczętom miłość swojego życia. Czynią to na prośbę ich matek. Ktoś powiedziałby, że na siłę próbują swatać młodych. To nie do końca prawda. Bohaterki dokładnie poznają upodobania córek klientek i podsyłają im mężczyzn. I to one mają zdecydować o tym kogo wybiorą. Jeśli nie zaiskrzy zostaje wysyłany kolejny osobnik. Jak zakończy się działalność klubu w przypadku Anki? Czy kobiety pomogą odnaleźć jej drugą połówkę? Może dziewczyna poradzi sobie sama?
Tymczasem córka Beaty postanawia wyprowadzić się z domu. Chce w końcu zacząć żyć po swojemu. Ma dość ciągłych pytań o męża czy dzieci. Uważa, że przyjdzie jeszcze na to pora... Tymczasem w dniu przeprowadzki spotyka na swojej drodze dwóch bardzo przystojnych mężczyzn. Obaj skrywają tajemnicę.. Jednak to nie wszystko. W życiu Anki dzieją się coraz dziwniejsze rzeczy.
Od samego początku polubiłam główną bohaterkę. To inteligentna i miła dziewczyna, która szuka miłości, ale nie na siłę. Anka czuje się przytłoczona przez matkę i chce od niej uciec do własnego mieszkania. To bohaterka, która jest zwyczajna. Taka jak czytelniczki i za tą prawdziwość ją polubiłam.
"Klub Matek Swatek" to książka pełna dobrego humoru, intryg, uczuć i dziwnych wydarzeń. Wielokrotnie przy czytaniu śmiałam się do łez. Komiczne sytuacje i zabawne dialogi to wielki plus tej powieści. Autorka posługuje się prostym, ale interesującym językiem. Nietypowi bohaterzy, intrygi dostarczą nam wrażeń na długie godziny. Zachwycająca jest też grafika: bardzo kobieca w jasnych barwach. Na pewno zachęca do czytania.
Podsumowując to powieść dla wszystkich, którzy szukają lekkiej, zabawnej i przyjemnej historii. Ta powieść pozwoli oderwać się nam od rzeczywistości. To idealna pozycja na długi wieczór, która zapewni nam dużo zabawy i radości.