„Gary & Litin. Maroszek” to debiut literacki Kamila Sobika, pisarza tworzącego opowiadania fantasy, a prywatnie reklamodawcy w świecie Facebooka i entuzjasty gier komputerowych. Bardzo lubię sprawdzać debiuty, szczególnie polskie, dlatego z wielkim entuzjazmem podeszłam do lektury tej powieści. Jakie są moje wrażenia po jej przeczytaniu? Zaraz się przekonacie.
Gary Hayes i Litin Stockborn to dwójka złodziei, najbardziej rozpoznawalnych w swojej branży. Duet słynie ze zdobywania rzadkich antyków i z faktu, że nigdy nie dali się złapać. Tym razem zleceniodawca ma dla nich kolejne zadanie, którym jest zdobycie karabinu wz. 38M, inaczej Maroszek. Drogocenny antyk znajduje się w Muzeum Powstania Warszawskiego i jest bardzo dobrze zabezpieczony. Dla chłopaków to żaden problem, mają doświadczenie we włamaniach do różnych muzeów. Tym razem jednak niespodziewanie ktoś wchodzi im w paradę. Niejaki Pastwa, ochroniarz w warszawskim muzeum, winny gangsterowi niemałą sumę, zostaje zmuszony przez niego do zdobycia Maroszka. Okazuje się, że misja, która wydawała się bułką z masłem, przysporzy złodziejom nie lada kłopotów. Czy i tym razem nie zawiodą swojego szefa?
„Gary & Litin. Maroszek” to bardzo udany debiut, łączący w sobie elementy powieści sensacyjnej i nieco komedii, dzięki czemu książkę czyta się lekko i przyjemnie. Nie brakuje w niej niespodziewanych zwrotów akcji, akcja mknie szybko i płynnie, a fabuła jest wciągająca. Od początku dużo się dzieje. Najpierw czytelnik poznaje Pastwę, ochroniarza w jednym z warszawskich muzeów, który zmuszony trudną sytuacją życiową, zapożyczył się u Nieczenki, cieszącego się złą sławą gangstera. Kiedy przychodzi do jego klubu, aby oddać pierwszą ratę, gangster szantażem zmusza go, aby w zamian za darowanie długu zdobył rzadki okaz z muzeum – karabin Maroszek. Zadanie dla zwykłego zjadacza chleba niewykonalne, ale Pastwa nie ma wyboru. W kolejnym rozdziale poznajemy głównych bohaterów powieści – Gary’ego i Litina. To zawodowi złodzieje, którzy kradzieżą antyków zarabiają na życie na odpowiednim poziomie. To ich przygody są główną osią fabuły. W tle jednak rozgrywa się dramat ojca rodziny, który został postawiony przed niewykonalną dla niego misją. Książka objętościowo nie jest zbyt obszerna, bo liczy sobie zaledwie 176 stron, więc można ją pochłonąć w jeden wieczór. Mimo, że niezbyt długa, jest bogata w wydarzenia i dostarcza czytelnikowi mnóstwa wrażeń i różnorodnych emocji. Jak wspomniałam, w tej sensacyjnej powieści pojawiają się elementy komediowe, dlatego zdarza się, że podczas lektury wybuchamy śmiechem.
Książka jest dopracowana pod każdym względem. Fabuła jest przemyślana i dobrze poprowadzona od początku do końca. Jest też interesująca. Nie można zbyt wcześnie domyślić się, jak ta historia się potoczy. Jest w książce dużo niewiadomych i dopiero pod koniec wszystkie puzzle wskakują na swoje miejsce, tworząc spójną, logiczną całość. Całość, którą naprawdę dobrze się czyta. Nie tylko dlatego, że styl autora jest przystępny, dialogi żywe, a opisy interesujące i niezbyt liczne. Również dlatego, że w książce nie ma literówek ani innych błędów. Powieść została starannie przygotowana pod względem redakcyjnym i stylistycznym. Naprawdę nie ma jej czego zarzucić. Autor przyłożył się również do kreacji swoich bohaterów. Nie tylko dobrze przedstawił postaci pierwszoplanowe, ale też te grające drugie skrzypce. Różnorodności wśród nich nie brakuje. Porywczy Gary i opanowany Litin są swoimi przeciwieństwami. Są jak jin i jang, tak bardzo różni, że aż dziw bierze, że mogą jakoś ze sobą współpracować. Jedyne, co ich łączy, to chęć szybkiego zdobywania pieniędzy, różnią się całą resztą. Mężczyźni poznali się w trakcie studiów, kiedy wykradali pytania egzaminacyjne dla studentów z Krakowa. Od kiedy zaczęli razem pracować, są nierozłączni. Teraz jednak specjalizują się w kradzieży antyków i rzadkich dzieł sztuki. Bohaterowie Sobika są twardzi, silni i wyraziści, a świat przez niego opisany ciekawy i intrygujący. Nieoczywiste zakończenie zapowiada kolejną część przygód zwariowanych złodziei.
„Gary & Litin. Maroszek” to powieść, z którą przyjemnie spędziłam kilka chwil. Autor miał fajny pomysł na fabułę, w której główne role zamiast śledczych grają złodzieje i dobrze temat przedstawił. Książka wciąga, poczynania głównych i pobocznych bohaterów śledzi się z zaciekawieniem. Niecierpliwie wyczekuję kolejnego tomu, a Wam tę sympatyczną lekturę polecam.
Recenzja pochodzi z bloga:
https://maitiribooks.wordpress.com/2022/02/06/gary-litin-maroszek-kamil-sobik/